W nocy czuła się nieco lepiej, zaczęła walić łapami po ścianach, że chce wyjść. Zjadła prawie wszystko co jej dałam, a dałam jej podwójna porcje, żeby sobie wybrała co będzie chciała z mieszanki. Zrobiła sobie wielkie gniazdo do spania z koców i chusteczek. Teraz walczy z transporterem - wczoraj tego nie robiła, nie miała siły. Zobaczymy co będzie, zaraz jedziemy. Myślcie o niej ciepło...
Z racji tego, że układ oddechowy nadal nie funkcjonuje jak należy i stwarza ryzyko niepowodzenia operacji... - nowa strategia.
Mocz dziś po lekach lepszy niż wczoraj, ale nadal daleki od ideału. Zrobiliśmy też USG, na którym widać powiększenie macicy z jednej strony. Wydzielina została tez zbadana pod mikroskopem i potwierdza obecność roju bakterii wszelakich.
Malutką będziemy najpierw podleczać do stanu, w którym będzie mogła mieć zabieg. Do niedzieli będzie dostawać w zastrzykach antybiotyk (Enro) oraz Alizin (Aglepristonum; jest to lek dla psów, ale po szperaniu w Internecie znalazłam, że niektórzy lekarze stosują go też u chomików i postanowiliśmy spróbować) lek blokujący wpływ hormonów na macicę i 'otwierający ją' co ma ułatwić usuwanie wydzieliny ropnej.
Prawdopodobnie w poniedziałek, o ile stan poprawi się wystarczająco, zostanie przeprowadzony zabieg.
Mała będzie wtedy pod opieką Najki...
Niestety - mam zaplanowany od pół roku wyjazd służbowy i naprawdę muszę wyjechać... Będę więc niestety sama trzymać z daleka kciuki za moją małą i się zamartwiać..
Ann pisze:Jejku, że Ci się to akurat z tym wyjazdem złożyło... Trzymam kciuki za malutką
mała będzie w świetnych rękach i dwie ulice dalej od weta prowadzącego (ja się muszę przez pół miasta tłuc..) więc akurat tylko tyle mnie martwi, że mnie tam nie będzie...
pozostałe chomiczki zostaną z narzeczonym.