Jesteśmy po wizycie u weta. Oba obejrzane. Siki, które tak pieczołowicie zbierałam wczoraj i zawiozłam dziś rano, jednak nie na wiele się zdadzą... Lilith, miałaś rację... W lodówce można trzymać, ale nie ma większego sensu takie badanie, bo kryształki się rozpuszczają. Najbardziej miarodajne badanie jest przy siuśkach 2-godzinnych. Pani dr. pomiziała go po brzuszku i siuśki wypłynęły...

Ale jako pierwsze jednak boby trzeba zbadać. Sempre, miałaś rację! A więc bobek potęgą...

Mam przez 3 dni zbierać wieczorno-nocne bobki i na 4-ty dzień zawieźć do badania. I w zależności od tego, co nam boby powiedzą, taką drogę obierzemy. Dowiedziałam się też, że samcom trzeba macać cycki, bo się u nich lubią robić złośliwe guzy... Na szczęście u moich nic nie wymacano...uff. Mam też trzymać dietę bogatą we włókna, czyli na obecną porę roku najlepsza brzoza (zaraz idę kraść do sąsiada....

). Poza tym siano, siano i jeszcze raz siano. Ograniczyć świeże warzywa, ale nie rezygnować. W przyszłym tygodniu zobaczymy, co dalej.
Ps. wychodząc z gabinetu zobaczyłam, że na ścianie u pani dr wisiał kalendarz SPŚM.... od razu spytałam, czy dr jest na forum...przyznała się, że tak, ale nie powiedziała jako kto....wiem tylko, że ma świnkowe samiczki...
