Strona 743 z 743

Re: Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

: 30 paź 2020, 9:32
autor: sosnowa
jaki zespół kapitalny! trzymam za Miecia, moja Apa już ma prawie 6 i też mi schudła, ale przynajmniej wiadomo, że to od tarczycy, która nie wiedzieć czemu z niedoczynności przeszła w nadczynność. fajnie, że psy pozwalają na diagnostykę, moja Łata, co prawda dużo większa, to wywija w gabinetach straszne numery. Trzymajcie się!!!

Re: Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

: 31 paź 2020, 23:38
autor: dortezka
psiaki były w odwiedzinach u Miecia :love:
o kurczę, oby ten paluszek szybciutko wrócił do normalnych rozmiarów :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

: 01 lis 2020, 12:25
autor: porcella
:buzki:

Re: Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

: 23 paź 2021, 11:48
autor: Asita
Odwiedziny po prawie roku.. Nie przychodzę z wesołymi wiadomościami jednak. W poniedziałek pożegnaliśmy Miecia. Trudno opisać, co się wydarzyło, bo sporo się zaczęło dziać już jakiś czas temu. Nerki zaczęły już się starzeć, to było rok temu na usg, potem troszkę gorzej, ale krew jeszcze byłą ok. Zaczęliśmy na stałe podawać renalvet i nefroactive. W lipcu tego roku krew też była ok. Natomiast zęby były od roku już do korekty co miesiąc, nawet co 2 tygodnie. Po każdej korekcie był coraz chudszy, nie mógł nadrobić tego, co stracił. Dokarmialiśmy ziętkiem nefro, zawsze miał piękne ziółka i trawę z naszej łąki, jednak jak paszcza bolała, to i piękne ziółka nie były atrakcyjne. Jakieś 2 tygodnie temu zrobił się biedniejszy, więc zrobiłam krew i wyszedł podwyższony mocno mocznik i coś tam jeszcze, co wskazuje na nerki (kreatynina?). Dr Judyta zaleciła kroplówki, sesję 5x przez 2 tygodnie. A na zęby już byłyśmy umówione, że cokolwiek się zadzieje, przyjeżdżam co 2 tygodnie. I tak będziemy sobie ciągnąć, aż będzie miał chęć do życia. Ważył niecałe 700g już tylko (w najlepszym czasie swojego życia ważył 1100). W sobotę była pierwsza kroplówka, w środę miał mieć na drugą. A w poniedziałek mama mi dała znać, że coś jest z Mieciem nie tak. Jak zadzwoniłam i spytałam co jest, to powiedziała, że wygląda jakby go wszystko bolało i kładzie się na boczek. To już wiedziałam, że jest bardzo źle. Szybko zadzwoniłam do dr. Judyty i mogłam z nim przyjść. Znaczy mama go przywiozła a ja dojechałam z pracy. Dr Judyta stwierdziła, że jest ostre już wstrząsowe zapalenie jelit, słychać już szmery w sercu i zaczyna się obrzęk płuc. Nie wiadomo od czego to zapalenie, bo nie dostał nic nowego do jedzenia, nic zepsutego, nic złego...Przy jego wieku, małej wadze i różnych chorobach dr Judyta powiedziała, że nie ma sensu..że ratowanie go raczej nie pomoże w jego stanie a będzie cierpiał z bólu. Wspólnie z mamą zdecydowałyśmy, że trzeba się z Mieciem pożegnać.
Miecio miał 6 lat. Od początku adopcji mieszkał u mojej mamy razem z Żurkiem, a potem już sam. Może gdyby mój mąż nie miał alergii i Miecio mieszkałby ze mną, to bym coś wcześniej zobaczyła i nie doszłoby do zapalenia jelit? Ale jeśli od lipca do października stan nerek tak mocno się pogorszył, że może przy tym wieku już nic się nie dałoby zrobić? Moja mam wyrzuca sobie, że nie zrobiła czegoś...ja sobie wyrzucam, że może jakbym nie miała psów, to bym więcej uwagi poświęcała Mieciowi? Częściej byłabym u mamy? Chociaż jak robię rachunek sumienia, to wszystko było ok z naszej strony, wizyty u weta minimum 1x w miesiącu, krew badana co kilka miesięcy, usg robione co pół roku... Kruche te świnki. Psy też nie są z żelaza. Mrówka już 2x była prawie na tamtym świecie. Przy jej chorobie serca wetka daje jej kilka miesięcy...chociaż powiedziała mi to ponad rok temu a Mrówka dalej żyje choć z różnymi przebojami.
Chciałam więc podziękować tym postem wszystkim, których tu poznałam, z niektórymi widziałam się na żywo, z niektórymi miałam kontakt telefoniczny - miło było Was poznać. Miecio kończy pewien etap, który był etapem świnkowym w moim życiu i życiu mojej rodziny, przede wszystkim mojej mamy, która się niezwykle zaangażowała w sprawę.
Pozdrawiam wszystkich świnkowców i życzę wszystkiego dobrego!

Obrazek

Re: Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

: 23 paź 2021, 16:22
autor: Siula
Straszni mi przykro Asita. 6 latek to i tak ładnie, u mnie żadna tyle nie doczekała. Nie ma co sobie robić wyrzutów, robimy co możemy, ale nie oszukamy życia, każdy kiedyś odejdzie. Trzymajcie się dzielnie z pieskami. :buzki: Brakuje mi czasem dawnego forum, już teraz się tu tyle nie dzieje co dawniej.

Re: Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

: 23 paź 2021, 16:37
autor: MartusiaMartus
Nas też tu nie było dawno bo ponad 2 lata... Rzeczywiście forum już nie jest takie samo...
Brak świnek szczególnie tych, o których czytałeś kiedyś i czekałeś na każdy post jest po prostu smutny. 3maj się mocno. Jesteśmy razem z Tobą ❤️
I co najważniejsze zawsze dobrze mieć świadomość że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy i ja wiem ze w Twoim przypadku na pewno tak jest. Po śmierci Runy na chloniaka mialam obrzydliwe wyrzuty sumienia, ale po czasie udało mi się uświadomić sobie, że robiliśmy wszystko co na tamten moment było możliwe i co było trzeba.

Re: Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

: 24 paź 2021, 8:34
autor: zwierzur
No, nie! Nie Miecio! :cry: Uznałam brak ciszę na wątku za dobre wieści... Miał dobre życie - dzięki Wam, więc nie wyrzucaj sobie, Asito, niczego. Jeśli dopadł Cię towarzysz "gdyby", to po pierwsze: Gdyby zwierzęta były traktowane tak, jak na to zasługują, to :spsm: nigdy by nie powstało, bo nie byłoby takiej potrzeby. :pocieszacz: A jest, jak jest...

Re: Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

: 24 paź 2021, 8:50
autor: sosnowa
Ja to zjawisko kiedyś nazwałam demon Gdyby. Też go znam.
Biedny Mieco, bardzo mi szkoda, że to już. 6 lat to ładny wiek, a zapalenie jelit niestety czasem jest od leków, albo z osłabienia bakterie się namnażają. U nas było też mimo stawania na głowie, żeby było dobrze. Nie wiń się, cieszcie się, że chłop żył długo i dobrze mu było.
:candle:

Re: Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

: 30 paź 2023, 9:53
autor: dortezka
ehhh..
Już 2 lata bez Miecia..

Coś ostatnio myślałam Asita o Tobie.. o Tym, że mam dziewczyny od Ciebie.. że one zaraz będą miały 5 lat.

Mi też brakuje forum.. brakuje też czasu, życie się toczy do przodu, ale czasem wspominam jak tu było fajnie. Każdy się znał, chociaż z niektórymi się nawet nie widziało na żywo. Ludzie i świnki były nam bliskie.

Asita, daj czasem znać co u Was.