Od dwóch dni Nadia jest na antybiotykach - bo przeziębiona. Ale zwierzak bardzo 'nieswój' - strasznie osłabiony, lejący się przez palce.... Antybiotyk nie dawał rezultatów... Dziś poszliśmy do lekarza powtórnie razem z moczem, kałem - badania zrobić. Mocz dziś był brązowy....
Wizyta u lekarza niestety nie uspokoiła..........
To niestety nie tylko przeziębienie......

W moczu pobranym do analizy przekroczone wszystkie możliwe parametry........ Obecna krew, białko, barwniki żółciowe, bilirubina. Lekarz nie wierzył własnym oczom, wykonał badanie dwukrotnie... niestety z tym samym rezultatem

Do moczu wmieszana jest ropa.. skąd ropa? Otóż.... z ropomacicza

Konieczna jest jak najszybsza operacja usunięcia narządów rodnych...... Niestety Nadia na dzień dzisiejszy jest zbyt słaba - prawie na pewno nie przeżyła by zabiegu. Dodatkowo to całe przeziębienie..... Dostała kroplówkę, leki przeciwzapalne i uderzeniowa dawkę enrofloksacyny.
Jutro o 10 rano mam się stawić w lecznicy. Jeśli stan ogólny na tyle się poprawi, by mogła być operowana, pójdzie od razu na stół. Nie ma jednak niestety żadnej gwarancji, że wybudzi się po zabiegu....

Ogólne rokowania są niepomyślne...

Trzymajcie kciuki, bo nic więcej nie da się zrobić.....