Dziś mijają cztery miesiące odkąd Mufcia z nami zamieszkała. Mimo, że początkowo był to burzliwy czas i dziewczyny potrzebowały kilku tygodni na dotarcie się, teraz nie ma śladu po dawnych kłótniach
Mufka jest kochaną, zwinną i radosną świnką. Bardzo przywiązała się do Snowy. Zrozumiała, że nie spotka jej ze strony mojej prosinki nic złego i sama przestała ją zaczepiać. Teraz traktuje Snowy jak straszą siostrę, tuli się do niej i spaceruje za nią na wybiegu. Musiała się tylko przekonać, że nie wszystkie świnki atakują i gryzą a chyba tylko takie znała w swoim życiu.
Oswajanie też idzie nam bardzo dobrze. Mufcia najgłośniej kwiczy o jedzenie, podbiega do kratek, zwiedza kąty na wybiegu. Kiedy odpoczywa to w pełni zrelaksowana wyciąga łapki i zamyka oczka. Bardzo lubi kolankowanie ze Snowy. Przytula się wtedy do niej, rozpłaszcza i daje głaskać.
Tydzień temu Snowy zrobiła nam przykrą niespodziankę. Przyplątało się do niej zapalenie pęcherza. Jej zachowanie zmieniło się praktycznie w przeciągu 2 godzin. Nie chciała jeść sianka, chowała się w hamaku i piszczała nie mogąc się wysiusiać. Biedna Mufka chodziła wokół niej nie wiedząc co się dzieje. Na szczęście byłam w domu i mogłam szybko zabrać Snowy do weterynarza. W głowie miałam już najgorsze myśli, bo widziałam, że Snowy bardzo cierpi... Bałam się, że to znowu chore serduszko tak jak u Łatki.... Na szczęście po rtg okazało się, że to tylko piasek w pęcherzu. Snowy bardzo dzielnie zniosła zastrzyki a kiedy wreszcie się wysiusiała to wyraźnie odżyła. Od tygodnia leczymy się furaginą i po złym samopoczuciu nie ma już śladu. Snowy jest niesamowicie cierpliwa i dzielnie znosi podawanie leków. Cierpliwość przydaje jej się też kiedy wraca do klatki, bo Mufcia jest niesamowicie ciekawa, co też takiego dostała Snowy i dosłownie zlizuje jej to z bródki
Pozdrawiamy wszystkich i prosimy o

za zdrowie naszych dziewczynek
