Pazurki mojego świniaka wyglądają jeszcze tak jak powinny wyglądać, ale wiem, że w końcu nadejdzie moment kiedy będę musiała mu je "skrócić" i to mnie przeraża. Ten psycholek wytrzymuje na rękach GÓRA trzydzieści sekund, potem się wyrywa, bo chce biegać albo jeść (głównie jeść)

O ile samo głaskanie jest przez niego względnie tolerowane, o tyle jakiekolwiek "majstrowanie" przy dolnych partiach spotyka się z maksymalnym oporem... Nawet podmycie go pod brodą, kiedy sierść pozlepia się np. sokiem z pomarańczy,jest niemalże nie wykonalne

Nie ukrywam, że się boję, tym bardziej, że jak napisał ktoś na górze: zwierzaki wyczuwają nasz lęk i same panikują. Pewnie będzie się wyrywał jeszcze bardziej ;/
Na razie kupiłam takie cuś:

]
Pan w Kakadu powiedział, że jest bezpieczniejsze niż zwykłe nożyczki - zaufałam :3