Dobra, starczy tych czułości. Wyskakuj z towaru.
Och, foczko, tylko ty mnie rozumiesz... Inni w ogóle nie doceniają ogromu pracy jaki wkładam w pilnowanie całego tego świńskiego interesu... A ja przecież i listonosza pogonię, i Drapieżną Ciułałę, i nawet tych szczekliwych bezczelów z okolicznych balkonów... Czasem no rzeczywiście pokona mnie Warczący Zasysacz Grozy, albo śmiertelnie groźna łyżka atakująca podłogę, nie mówiąc o tym, że czasem własna produkcja jelitowa mnie zaskoczy i przerazi nagłym hukiem i zmusi do oddalenia się na z góry upatrzone pozycje łazienkowe.
Jak to jest, że ty sobie tak spokojnie leżysz foczko i niczym się nie przejmujesz?

chrapku chrap, często tak leżą
-Blanka, a czemu przyszłaś za mną na górę? Ostatnio jakoś często kładziesz się koło mnie.
-Jak to czemu, żeby ci drogę na dół zagrodzić, hehe. Jak to się mówi, "nie przejdziesz".
-Ale leżymy tu już tak dwie godziny, nie znudziło ci się to blokowanie?
-Nie.
-Blanka, a może ty po prostu... mnie lubisz?
-Za takie gadanie należy ci się królewski dziab w tyłek. Ale to potem. Nie chce mi się wstawać.
