Jestem zła na siebie.Już nigdy nie będę obcinać pazurków w domu...Wzięłam mojego kochanego Halusia ,bo miał pazurki ostre już.Zaczynam obcinać a on szarpnął i obciełam mu do krwi.Zaczął przerażony po łóżku biegać ,biorę go i przykładam papier.Tuliłam go chyba 30 minut.Dostał nadprogramowego ogórka.Chwilę temu go odłożyłam do klatki i się schował pod półką biedny

Grubcio go pocieszył i szamają sobie sianko.Teraz jak obciąć pazurki to tylko u weterynarza.Smutno mi,chciałam dobrze...