Joasia, Nesio i Fruzia to świnki przecież Nesio został poddany kastracji, żeby nie siedzieli sami w klatkach. Ale chyba Fruzia nie życzy sobie towarzystwa...
Stadka nie powiększam bo to długowieczniksy. Może nie powinnam tego głośno mówić bo Dytko usłyszy, no ale taki plan był, że pozostaję przy takim stanie jaki jest. Jeśli chodzi o mioty chomiczków, w tym roku chyba nie będzie bo musiałabym zdążyć z planami na już albo dopiero na październik, w międzyczasie mając miot pięknotek. Jednak plany planami a realia swoje. Mieszkania swego szukam i w tej chwili kierunek znam, ale oglądanie przybytków nieco uciążliwe bo 3,5 godziny w jedną stronę busem a praca i pies też mają swoje prawa. Obejrzałam 10 z czego jedno mi się bardzo widzi ale nie wiem czy kredytu starczy. Druga tura oglądania na początku lipca. Do tego trzeba dołożyć okres oczekiwania na kredyt, przeprowadzki, urządzenia, rozliczeń i załatwiania spraw z właścicielami obecnego m. No chyba nie wyrobię z czasem a panny mają brzydko mówiąc okres przydatności do spożycia.
Ajaj, to niewygodnie strasznie z tym oglądaniem mieszkań... W którym kierunku zmierzasz przeprowadzkowo?
To będzie wyzwanie przewieźć tyle klatek, firma transportowa sobie zarobi, oby te klatkoakwaria przeżyły drogę...
Noo... Przeprowadzki są wyjątkowo upierdliwe... Ale przeprowadzka "na swoje" - marzenie. Trzymam kciuki, żeby kredytu starczyło na to upatrzone, i za ogólną bezproblemowość przeprowadzkowo-rozliczeniową
Jeśli nic nie ulegnie zmianie, do równie pięknego choć nie tak dużego miasta, za to znajdującego się w dwóch krajach jednocześnie. Do Cieszyna lub Czeskiego Tesina. Oczywiście mam całą masę planów B i C i D itd. ale nie znaczy to, że Zbóje będą niedostępne w Krakowie. Mam tu rodzinę więc... W każdym razie to w tej chwili jedynie sfera planów a to jak wiadomo nigdy nie wychodzi w 100% jak powinno.