Strona 670 z 743
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 13:49
autor: Chryzantem
nie chodzi mi tylko o ugryzienie, bo to już jest ostateczność, ale o strach przed psami. tak jak przed pająkami.
świnki z reguły puszczasz na wybieg w domu, w otoczeniu ludzi, którzy je lubią/tolerują. nie puszczasz świnki na dwór do obcych ludzi

no i ugryzienie świnki =/= ugryzienie psa.
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 14:03
autor: cappuccino
Świetna wiadomość dla sąsiadów! Ludzie to nie mają ani krzty wyrozumiałości w sobie
Ja akurat jestem zdania, że pies powinien być na smyczy. Osobiście boję się właśnie małych psów, które podbiegają i szczekają mi przy nodze. Raz mnie taki ugryzł, a wychowany, znajomy. Jednak na pogotowie musiałam jechać

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 14:07
autor: Mk1609
Prawie każdą fobię można zwalczyć. Chociaż ja do pająków bądź nieznany owad wzbudza we mnie wstręt i odruch obronno- morderczy. Każde inne zwierzę wzbudza zachwyt i chęć miziania, nawet te najbardziej niebezpieczne.
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 14:28
autor: Chryzantem
no właśnie, dla ciebie pająk czy owad, dla kogoś - pies bądź kot.
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 14:56
autor: joanna ch
No ja też uważam, że pies powinien być na smyczy. Co z tego że nie gryzie. Jak nie znam psa a widzę jakiegoś podbiegającego do mnie i Bonkersa szybkim tempem to się nie zastanawiam czy on przyjazny czy nie bo tego nie wiem, nie znam, tylko łapię Bonkersa na ręce, często w błotną pogodę na przykład brudząc sobie ubranie. Kurtki mam podrapane przez jej pazury przez takie spotkania. Jest to bardzo denerwujące. Tym bardziej że Bonkers boi się panicznie wszystkich psów, ucieka od nich okręcając mi się smyczą dokoła nóg i nie mając gdzie uciekać i może użreć tak zagoniony w róg.
Teraz to już rybka bo Bonkers po sterylce, ale przedtem było to bardzo denerwujące że trzeba też ją było łapać co i raz na ręce żeby zapobiec kopulacji. Jest tu taki luźno biegający mały kundelek przez którego musiałam cieczkowego Bonkersa niejednokrotnie nieść całą drogę do domu na rękach bo nie odpuszczał, chciał koniecznie zawrzeć bliższą znajomość. I co mi z tego, że pies przyjazny jak ja trzymam Bonka na ręku a mi tu skacze i brudzi ubranie łapami i psa mi przeraża. Mam bardzo często chęć dać takiemu luźno biegającemu psu z kopa, lub potraktować gazem, razem z właścicielem. Oczywiście tego nie zrealizuję.
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 15:36
autor: Mk1609
Cały czas bijecie na to że bez smyczy i wogle, ale przedstawiacie sytuacje z psami raczej słabo usłuchanymi, bądź mało odpowiedzialnymi właścicielami. Przykładowo ja mogę zostawić swoją lalunię pod blokiem i na milimetr się nie ruszy, nawet nie pomyśli o szczekaniu, ale jak jestem blisko to muszę mieć oczy dookoła głowy, bo wszystko co większe od niej jest uznane za wroga, co zmusza do wcześniejszego reagowania. Biega samopas ale w większości przypadków jest łapana zanim sama się zorientuje że ktoś idzie.
Nie jest sterylizowana, mimo to żaden pies do niej nie podejdzie.
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 15:52
autor: joanna ch
Ale właśnie o to chodzi. Skąd mam wiedzieć czy pies który biegnie w moją stronę jest przyjazny czy nie, słucha się właściciela czy nie. Nie ma czasu na takie rozmyślania, łapię psa na ręce i tyle, brudzę kurtkę, denerwuję się. Inaczej tak czy siak skończyłoby się to zdenerwowaniem mojego psa co najmniej, a być może i obopólnym pogryzieniem wynikającym z jej paniki. Nie wiem czemu ludzie nie mogą sobie uświadomić, że nie każdy zna charakter ich psa. I że nawet jesli sam jest przyjazny to może podbiec do innego psa i zostać pogryziony. Chciałabym mieć ten komfort i nie denerwować się jak wychodzę na spacer że może mi tu skądś podbiec pies i spowodować panikę u Bonkersa (który potem mi dyszy i się trzęsie, nieważne czy pies był przyjazny czy nie). Mijamy psów bardzo dużo, mieszkamy przy ulicy i nie ma problemu jak wszystkie są na smyczy - mijamy się, wąchają nosy, zawsze obie strony mogą swego psa odciągnąć. A nie tak jak się zdarza kiedy nie zdążę jej podnieść - okręca mi się błyskawicznie dokoła nóg uciekając tyłem, tamten za nią się kręci dokoła mnie i nie ma jak ich rozdzielić. Odpiąć nie ma jak bo jezdnia, ruszyć się nie ma jak bo stoję okręcona jak szynka jakaś.
Moja znajoma puszczała w parku, gdzie chodzą dziesiątki psów na raz, swego wyżła luzem. No i w końcu podbiegł do psa idącego na smyczy i został mocno pogryziony. No i czyja to wina - no chyba nie tego co gryzł. Gdyby wyżeł nie podbiegł to by nie ucierpiał. Znajoma się na szczęście czegoś nauczyła i już psa luzem nie puszcza.
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 15:55
autor: Anula
Mk1609 pisze:Zgodzę się i jednocześnie nie zgodzę się. Pies dobrze wychowany nie zaatakuje z byle powodu. Smycz dla mnie to jak ubezwłasnowolnienie dla małych psów, ale nie wnikajmy w temat bo to jak ocean z morzem i rzeką. Świnki też mogą się rzucić na człowieka, też powinny biegać po wybiegu na smyczy?
Jest podstawowa różnica, świnki biegają u Ciebie w domu, a psa wyprowadzasz na dworze, na terenie ogólnie dostępnym gdzie nie każdy życzy sobie spotkania z psem, niezależnie jak duży on jest. Dopóki jesteś na swojej posesji możesz robić co chcesz ale przebywając poza nią należałoby uwzględnić, że nie jest się samemu na tym świecie.
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 16:29
autor: Mk1609
No tu się zgodzę, z drugiej strony patrząc na to (przynajmniej u mnie) nie ma znaczenia czy smycz czy nie, i tak sąsiedzi się plują, bo szczęka. Więc jakie mi znaczenie czy będę wyrozumiały dla innych jeśli oni nie są wyrozumiali dla mnie?
Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer
: 08 lut 2018, 16:56
autor: Chryzantem
choćby po to, żeby mieć czyste sumienie. są ludzie którzy mnie skrzywdzili ale to nie znaczy, że ja też powinnam krzywdzić innych
