CAVIARNIA

Mnie dziś trzy razy wyrzuciło.

Do kokosowej śmietanki można dodać trochę agartyny (widziałam na dziale przypraw w Auchan), żeby się ładnie ścięła. Też jestem fanką kremów, a niestety nabiał średnio przyswajam...

Miecio wszystkimi sposobami próbuje dostać się do apartamentu Żurka w związku z czym przebiera się, żeby Żurek go nie rozpoznał i oferuje różne usługi tudzież produkty:

Puk puk,
Miecio: Panie Ż...znaczy Panie... Proszę Pana!
Żurek:...
Miecio: Proszę Pana, sprzedaję wycieczki.
Ż: O, to super, kupię jedną do Peru.
M: Wspaniale, mam interesującą ofertę

Ż: Dla kolegi chciałbym w prezencie kupić.
M: Bardzo pięknie! Na jakie imię mam wpisać?
Ż: Miecio.
M: Ale! Jak? No! Panie Żurek, przecież to ja jestem Miecio!
Ż: Niemożliwe... Bam (drzwi się zamknęły...)

Kocham ich dialogi :lol:

to jeszcze brakuje takiego czegoś
Miecio - puk puk
Żurek - <otwiera drzwi> znowu...
Miecio - dzień dobry! czy chce pan porozmawiać o naszej pani i zbawcy Asi i o tym JAK BARDZO MUSI MI PAN DAĆ OBWĄCHAĆ SWÓJ TYŁECZEK

Pisałaś w moim wątku o płaszczu dla Homera - mi się kojarzy, że Pikabu szyła (http://forum.swinkimorskie.eu/memberlis ... ile&u=4618)

Miecho jako świadek Jehowy mnie kompletnie rozwalił :lol:

Świadek J też był :lol:

A wyobrażacie sobie, jak Miecio musi się przebierać? :lol:

"Teraz Pan Żurek musi mi otworzyć"

Miecio: Proszę Pana!! Proszę otworzyć! Policja!
Żurek:...
Miecio: Proszę Pana!! Policja! Szukamy narkotyków!
Ż: To idźcie do domu obok, tam jest pełno trawki.
M: O! Szybko! Idziemy! Ale! No! Nie! Panie Żurek, przecież to mój domek!
Ż: bam (drzwi się zamknęły)

Dzięki, Asita, uśmiałam się jak norka, a bardzo było mi to dzisiaj potrzebne

Biedny Miecio, zawsze na koniec się zdradza, a tak to Pan Żurek wcale by go nie rozpoznał :lol:

Brzydkie foty, ale trudno, robione tel i to wieczorem, bo zawsze jak do mamy zjeżdżam, to już jest ciemno...

Żurek (przysuwa sobie miseczkę i pije nie wychodząc z jamki...)

Tak wygląda jego domek (byłe pięterko z dorobioną werandą)

Miecio w patio

A potem Miecio idzie sobie pod kaloryfer (nawet jak nie grzeje) i tam potrafi leżeć kilka godzin... Pogodziłyśmy się z tym i położyłyśmy mu materacyk, żeby na gołym podkładzie nie leżał...