Wcale nie zapomniałam... Po prostu wkurza mnie obecny system logowania i pisania postów, że ciągle jakiś błąd wyskakuje, wywala ze strony, a do logowania wyliczanki trzeba robić. Więc tylko przeglądam forum
U nas bez zmian. Miecio nadal smuty bo nie ma tyłeczka Pana Żurka, ale za to ma świeże mleczyki i papryczkę. Żurek od ponad tygodnia ma suplementację wit D i jakby nawet kupy się poprawiły, jednak powolutku po 1 gramie sobie spada z wagi. Za jakiś czas włączymy wit B, bo po niej jakiś czas temu miał tendencję zwyżkową. Zobaczymy, bo wit b jest ble... Jutro jedziemy na kontrol z Żurkiem, celem sprawdzenia, czy wit D ulepszyła przyswajanie wit c, bo zęby ciągle są w złym stanie...
Homer ok, traci puch... Masakra. Tyle mu tych kłaków wyłazi, że się przestraszyłam, że jakiś pasożyt mu wlazł i w sobotę do weta pojechaliśmy, ale jednak się okazało, że Homer czyni przygotowania na zimę
Poza tym: dużo pracy, nadgodziny, nadal nie jem glutenu (w tygodniu zrobiłam sobie dyspensę 3-dniową i skończyło się marnie...), bardzo ograniczam laktozę i nawet mięso mi przestało smakować... Jeszcze ryby jako tako, ale jak ostatnio upiekłam doradę w całości, to tak smutno mi się zrobiło...