Strona 653 z 703

Re: Opowieści Świńskiej Treści - Peppa chora

: 09 wrz 2018, 19:54
autor: joanna ch
Najzłotsze złoto z tej świni :102: Ja ją co dzień biorę na ręce na 2 godziny i w tym czasie wciskam leki na nery i wątrobę, których ona nie lubi. No i w międzyczasie ułaskawiam żarłem. A Blanki w ogóle nie biorę, tak sobie uświadomiłam, oprócz pazurowania, bo ona tego nie lubi i zaraz się wierci albo grozi dziabem w tętnicę szyjną. Ale trzeba będzie chyba trochę miłości na siłę wprowadzić bo mi dziczeje. Tylko trudno ją dorwać w tej klatce, tak popyla.
Firankę zrobiłam dlatego, że chciałam żeby było zacisznie a jednocześnie żeby dało się uciekać. Z każdego miejsca klatki mniej więcej da się uciec jakby co.

Ps zwróćcie uwagę na klasyczną kolumienkę w dużym pudle :102:

Jakaś teraz mi się ta klatka wydaje za mała na dwie biegaczki. Na dwie leżaczki i jedną biegaczkę była w sam raz, ale teraz mam dwie aktywne świnie. Trzeba będzie pomyśleć nad piętrowością. Na razie zabrałam łóżeczko bo Blanka na pewno by go broniła zaciekle. Mam też inny pomysł, z wykorzystaniem starej kuwety z dziurą, ale to na za jakiś czas.
Trzeba będzie też wstawić transporter z trocinami bo obie coś mocno lubią sobie pogrzebać nóżką.

Kuper Pepiszonowi ostrzygłam bo miała taki posklejany, ma teraz modną fryzurę typu: z przodu długo, z tyłu goło.

Peppa:
Ta Blanka to jest jednak jakaś dziwna. Najpierw pierze po dziobie a potem przyłazi i chce razem spać. To ja jej wtedy mówię: "To pudło jest za małe dla nas dwóch" i że albo ona wyjdzie albo ja. No i wtedy albo ona wychodzi, albo ja, albo nikt nie wychodzi i tak leżymy razem bez sensu.

Klawiszka wciska mi w dziób podejrzane substancje. Że niby to się je. No nie wiem, ja nigdy czegoś takiego nie widziałam a cztery lata już żyję. Niektóre to rzeczywiście ujdą, ale większość jest taka sobie. Wczoraj nauczyłam się jeść coś takiego co się nazywa pomidor. Bardzo nie chciałam, więc Klawiszka najpierw mi wcisnęła trochę przez strzykawkę, a potem to już jakoś poszło. Zjadłam też coś takiego jak gruszka, widziałam, że Klawisz je i się zachęciłam. Ale na przykład taka sałata rzymska to średniawa jest, czubki tylko zjadam, Blanka też. Klawiszkę to bardzo wnerwia. Za to kapusta pekińska... najlepsza rzecz pod słońcem. Blanka się tylko na mnie dziwnie patrzy bo ona zjada tylko to zielone, a ja wszystko jak leci. Burak też jest wspaniały, szczególnie jak się na nim położyć brzuchem i tak zasnąć. Malina też się do tego celu wyśmienicie nadaje. Klawiszka potem wydaje śmieszne odgłosy jak mnie znajdzie taką czerwoną.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Opowieści Świńskiej Treści

: 10 wrz 2018, 8:10
autor: sosnowa
Wygląda na to, że Blanka całe życie czekała, żeby ktoś wziął i ją ustawił. Nie tylko świnie tak mają. :szczerbaty: :mrgreen: :lol:

Re: Opowieści Świńskiej Treści

: 11 wrz 2018, 22:02
autor: joanna ch
W jednym domku teraz spały :love: Blanka zabiega o kontakty, Peppie wszystko jedno i boi się jeszcze trochę. A Blanka koniecznie pcha się do niej.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Opowieści Świńskiej Treści

: 12 wrz 2018, 17:15
autor: martuś
Czyli jest dobrze :love: :fingerscrossed:

Re: Opowieści Świńskiej Treści

: 12 wrz 2018, 23:22
autor: joanna ch
Tak, jest dobrze, i szkoda by było gdyby się to za szybko skończyło.
Tak zaproponowałam żeby tą operację zrobić jeszcze we wrześniu ze względu na to że jestem jeszcze wtedy cały czas w domu ale teraz już sama nie wiem... może to opóźnić ile się da na wypadek gdyby miała tego nie przeżyć... :?

Re: Opowieści Świńskiej Treści

: 13 wrz 2018, 5:16
autor: zwierzur
Nie doradzę, co robić... Mam zawsze ten sam dylemat. Cokolwiek zdecydujesz, trzymam... :fingerscrossed:

Re: Opowieści Świńskiej Treści

: 13 wrz 2018, 10:29
autor: martuś
Też nie pomogę... Chyba najlepiej porozmawiać z wetkami co one proponują i jakie są szanse...
Trzymam kciuki :fingerscrossed:

Re: Opowieści Świńskiej Treści

: 13 wrz 2018, 10:54
autor: joanna ch
moje wetki są akurat zawsze bardzo skore do operowania.

Re: Opowieści Świńskiej Treści

: 13 wrz 2018, 17:22
autor: martuś
Eeeee to słabo :? A teraz na ile oceniają ryzyko operacji?

Re: Opowieści Świńskiej Treści

: 13 wrz 2018, 21:01
autor: dortezka
Ja sama na słowo "operacja" dostaję gęsiej skórki, więc też nie doradzę.. Może właśnie powiedz im o swoich obawach i niech przestawią Ci wszystkie za i przeciw.. U mnie operacje zawsze są trudne albo się źle kończą.. A Frecia ma cysty od dawna i jest ok.. Ehh.. Trudna decyzja. Najgorsze jest to, że musimy ją podjąć my, właściciele i decydujemy wtedy o życiu naszych małych przyjaciół.. I choć chcemy jak najlepiej to jak się coś stanie zawsze mamy wyrzuty sumienia..