Strona 66 z 743

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 8:47
autor: infrared
Asita pisze:No. Miśki prowadzą między sobą niezwykle interesujące konwersacje :lol:
Niemniej interesujące są owe zwroty w życiu. Ja poznałam mojego M. przez babkę, z którą obecnie nie chcę mieć żadnego kontaktu... A tą babkę poznałam dzięki mojemu byłemu facetowi.... A z M. nie myślałam nigdy, że mi się ułoży, bo pierwszy rok naszego związku był dla mnie tragiczny... A teraz jesteśmy razem ponad 6 lat i rok temu kupiliśmy mieszkanie na kredyt na 35 lat...I od tego momentu skończyły się moje problemy z żołądkiem :D
Nic tak nie łączy, jak kredyt :D

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 9:06
autor: joanna ch
u mnie było śmiesznie bo na 4 roku studiów historycznych zdecydowałam, że spróbuję jeszcze raz dostać się na anglistykę. Nie dostałam się znów, potem sprawdzam kiedyś przypadkowo stronę rejestracyjną i jednak dostałam się w TRZECIM naborze, termin składania papierów do dzisiaj! Matko co się działo, drukowanie dokumentów, drukarka nie działa, szukanie zdjęć, xerowanie czegoś, dobiegłam na uczelnię godzinę przed czasem... -_- Na anglistyce poznałam mojego młodszego o 4 lata Teżeta a teraz robimy razem doktorat :102:

Gdybym kurna nie sprawdziła wtedy tej strony... :cry:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 9:26
autor: Asita
Joanna, ja cie kracie... To dopiero zrządzenie....niesamowite :shock:

Kaoru, ja kończyłam socjologię, a potem przez 8 lat robiłam biżuterię ze srebra :lol:

Teraz mi się przypomniało, jak my z M. zaczynaliśmy. Na jakiejś imprezie, gdzie go poznałam przez tamtą babkę, wzięliśmy od siebie mail. Po jakimś czasie napisał do mnie, czy byśmy się spotkali, ja mu odp, że jestem na miesięcznym wyjeździe, wracam 22 grudnia, on mi na to, że na święta jedzie do domu, więc po nowym roku. Po nowym roku napisał, czy się spotkamy, ja mu, że tak i on mi napisał, że wtedy napisze jutro, jak i gdzie. I nie napisał przez 3 miesiące....Potem znowu go spotkałam na imprezie ale miałam go w dupie. Potem on mi opowiadał, że nie mógł zrozumieć, co jest: nie dość, że do niego nie napisałam, to jeszcze nie chcę z nim gadać i że ma w nosie wszystkie te nienormalne Polki...i że wraca do siebie... Ale wrócił do domu, przemyślał sprawę i zobaczył maila, w którym on do mne pisał, że napisze..... Prosił mnie o spotkanie i napisał, że jest głupi.....Wybaczyłam :lol:

Infreared, a kredyt to umowa życiowa.....nie ma drugiej takiej :laugh:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 9:45
autor: joanna ch
matko, nieporozumienia jak w noweli meksykańskiej :102: jeszcze amnezja i zaginiony brat bliźniak by się przydał :102:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 11:19
autor: Kaoru22
Haha :D No ładny mieliście początek :D

Ja pamiętam jak nasi rodzice stwierdzili że oboje jesteśmy nienormalni jak po 3 miesiącach kupiliśmy mieszkanie :P I tak byli bardzo wyrozumiali stwierdzając tylko że normalni ludzie nie biorą kredytu po 3 spotkaniu, na początku myślałam że ich reakcja będzie bardziej... spektakularna. To była naprawdę miłość od pierwszego (no, drugiego) wejrzenia :D

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 11:30
autor: Arya90
Ale historie. :D

Nasza też nie jest zła. Poznaliśmy się uwaga w gimnazjum. Byliśmy razem przez całe liceum i na I roku studiów się zaręczyliśmy. Na II roku studiów się rozstaliśmy. Trzy lata się nie wiedzieliśmy i potem gdy ja dorabiałam w cukierni, to jemu się nagle zachciało czegoś słodkiego i tam wszedł, a tam zonk i ja :lol: No i nie minął miesiąc a zaczęliśmy znów się kontaktować, a po 3 msc byliśmy już razem :) Po pół roku zamieszkaliśmy razem, a w styczniu Tż znów klęknął. Za rok ślubujemy. Jakby mi ktoś powiedział wcześniej, ż e jeszcze wyjdę za tego człowieka za mąż to bym go wyśmiała:D

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 11:35
autor: Asita
Haha! Arya, pamiętam twoją historię... :lol: No i gdybyś w tej cukierni wtedy nie pracowała....

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 11:37
autor: Arya90
ha ha no dokładnie, a to miała być praca na wakacje tylko, a zostałam dłużej jednak i jakoś tak śmiesznie wyszło :D
ale mina znajomych i rodziny bezcenna jak się dowiedzieli, że znów razem jesteśmy :o

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 12:47
autor: Ann
Ale macie poplątane historie! Ja ze swoim TŻtem poznałam się... w zerówce :szczerbaty: I chodziliśmy tyle lat najpierw do jednego przedszkola, szkoły podstawowej, gimnazjum, liceum... Aż nagle przed maturami zaczęliśmy się spotykać na próbach do jakiegoś przedstawienia (ja śpiewałam, a on grał na gitarze z doskoku), przed parę taktów tańczyliśmy razem poloneza i TŻ w końcu zagadał czy bym mu nie pomogła przygotować się do matury z matmy.. No i tak jakoś się stało, że po maturach byliśmy już razem :lol: Wszyscy znajomi byli w szoku, że zeszliśmy się po tylu latach znajomości, chociaż TŻ utrzymuje, że on to już w podstawówce się we mnie kochał i wstydził mi się mówić 'cześć' na korytarzu :laugh: Ostatnio byliśmy razem na weselu u mojego kuzyna i moja babcia dała parze młodej książkę, którą można wypełnić wspólnymi zdjęciami. Na jednej ze stron było miejsce na zdjęcie podpisane "nasze pierwsze spotkanie". Śmialiśmy się, że my wkleilibyśmy zdjęcie z zerówki, ale chyba pierwsze wspólne zdjęcie jakie mamy to takie z przedstawienia, na którym ja jestem Maryją a on jednym z trzech króli :laugh: :rotfl:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 10 maja 2015, 13:21
autor: Asita
Ann, dla mnie takie związki wydają się nie z tego świata :lol: Tyle czasu się znać i potem być razem... Ja M. poznałam, jak miałam 26 lat, a M. 32....starzy już byliśmy :lol: