A no...jakoś mnie tu Joanka namówiła...i zakolorowała
Homer od dziś ma trochę inną dietę i musiał przejść......kąpiel...

Od kilku dni pogarszał mu się łupież, mimo, że je to samo i tyroksyna jest podawana. Wetka stwierdziła, że może za dużo białka zwierzęcego... Domieszałam do karmy więcej ryżu i wykąpaliśmy Homerka. Zrobił się straszliwie puchaty

A jak tylko wyszedł z łazienki, to naszczekał

Chyba się na nas zdenerwował... Potem suszyłam go suszarką i chyba mu się podobało. Mam nadzieję, że łupież nie wróci. Miał go na samym początku, jak go wzięliśmy, ale po zmianie diety zszedł mu... I teraz znowu.
Żurek na razie bez zmian. Tylko mama mówi, że wyraźnie chciałyby coś więcej zjeść. Ale już dziś rano od razu ruszyły do suszonej trawy, więc dadzą radę te kilka dni.
Poza tym, muszę zbudować konstrukcję do suszenia trawy, bo na podłodze już się nie mieści, a musimy jej dużo nasuszyć...Mam już powoli plan, tylko czasu brak...