dziękuję wszystkim za wsparcie, dziękuję Patrycji za zamieszczenie ostatniego zdjęcia mojej kochanej Pipci, wciąż nie dociera do mnie, że jej nie ma...
nadal rano dzielę ogórka na pół i niosę do klatki... a Busia pewnie się dziwi dlaczego jej dzielę zamiast dać całość...
zastanawiam się, co to za fatum nad nami wisi... zawsze coś się dzieje przed zimowymi świętami, albo zaraz po... zaczynam mieć co roku przedświąteczną "schizę"
Busiek odszedł kilka dni przed wigilią
Alunia w listopadzie
Niunia po Sylwestrze
Jurasek przed wigilią
Pipi po wigilii
Busia choruje... nie wiem jak długo jeszcze wytrzyma

waży już tylko jakieś 700 g. Metizol nie wiele daje, a kamień znowu się tworzy w cewce, jest chudziutka i słabnie... je ale nie przyswaja, guz wygrywa
martwię się, że to już niedługo... słowem kiepsko !!!