Jeszcze nie zamieszkałam, ale pewnie to nastapi niebawem. Grusia mnie denerwuje na maxa, Wczoraj przeczytałam na jednej z grup fb , ze świnka jej też tak ma- jak zje łapczywie to takie huczenie przez pół dnia czasem. Kichnie i przechodzi, U Gruszki identiko. Nie wiem

Tak czy inaczej dziś jade o 21 . Do tego Patryk, W zaleceniach po usg ostatnim miał nebulizację- no to robię- tylko on po każdym "seansie" własnie zaczyna huczeć i charczeć- twa to jakieś pół godziny, poczym ustaje. Ja już nie weim czy mam kontynuować te "gazowanie "

. Te świnie doprowadzą mnie do wariactwa
Na dodatek wczoraj popołudnio-wieczór spęcdziłam na SOR na Szaserów. Mama dostała jakiegoś okropnego zapalenia oka. Dzis już lepiej, ale padam na twarz. Zaraz biegiem lecę an WPA i musze zacząć ogarniać fanty na bazarek, A gdzie czas dla mnie? no nie mam pojęcia
