Strona 626 z 743

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 28 kwie 2017, 18:53
autor: Asita
Żurek już w domu. Czuje się bardzo dobrze, pochodził żwawo po swoim pięterku, powąchał i zabrał się za jedzenie płatków i listków topinamburu. Wygląda dobrze. Jednak zdjęłam płotek i założyłam schodki, bo Żurek jest w dobrej formie i nie potrzebuje tyle spokoju. Miecio obwąchał dokładnie Żurka po czym oberwał po nosie... Teraz leżą obaj na pięterku, każdy w swoim kątku. Mam penicylinę co 3 dni i tolfinę - zastrzyki. Mam też końcówką od wenflonu przemywać dziurę po siekaczu. U weta zjadł całą pietruszkę. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie, jak na razie wszystko na to wskazuje. Dobrze, że się zdecydowałam na to, szkoda jednak że nie 2 tygodnie temu, ale lepiej teraz niż wcale.
Dziękujemy za kciukasy :D :D

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 28 kwie 2017, 19:04
autor: swissi
Super brawo Żurek. Dobre wieści. Trzymaj się tak dalej. :)

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 28 kwie 2017, 20:05
autor: Anula
Kamień z serca, oby tak dalej :D

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 28 kwie 2017, 20:23
autor: martuś
Rewelacja :jupi:
Tola też na penicylinie. Pilnuj żeby Żurek pił a jak nie to dopajaj albo woź go na kroplówki bo penicyliny obciążają nerki i żeby nie było komplikacji to świnka musi dużo pić i dużo sikać.
Ja przez pierwszy tydzień robiłam Toli kroplówki codziennie bo nie mogła (i nie chciała) pić z poidełka a ze strzykawki wszystko wyciekało...

To teraz Żurek będzie mógł w końcu jeść bez bólu :tired:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 29 kwie 2017, 8:00
autor: Asita
Po nocy ok. Je sam sporo, nawet warzywka :D Oczywiście bonus - zielona pietruszka..Żurek korzysta a Mietek przy nim.. Podjada ratunkową, trochę z chęcią a trochę bez żadnej chęci.. Mam 4 smaki. A właściwie 6.
Żurek sam pije, ale jak tak piszesz Martuś, to przy okazji wit c i probiotyku będę mu dawać dodatkowo wody. Choć wetka nie wspomniała o dużym piciu. A penicylinę ma mieć co 3 dni, więc następna w poniedz. Już jestem zła, bo w aptece sprzedała mi babka gówniane ruskie insulinówki. Igła jest tak krótka i cienka (mniejsza niż zwykła insulinówka) że nie czuję, czy się wkłuwam. Najwyżej wieczorem dopiero dam mu przeciwbólowy, jadąc do pracy poszukam innej apteki. Poza tym siedzi w kapciochu, ale już się nie zakopuje pod materacyk, w nocy spali w podwójnym tuneliku obok, czyli jak wcześniej. Nawet dziś rano Żurek bryknął, ale nie wiem, czy to z radości na jedzenie, czy z radości, że go oddałam po porannych zabiegach do zagrody. Dziurka po ząbku jest wporzo, żadnego skrzepu ani zaczerwienienia, żadnego obrzęku. W ogóle wczoraj już po wyjęciu tego siekacza, po południu jak go odbierałam, to cała opuchlizna zeszła... Czyli to było przyczyną.
Dobra, najważniejsze, że idziemy do przodu. Waga stoi, ale nie spada. Zobaczymy jutro. Albo wieczorem lepiej :szczerbaty:
Dzięki za kciuki! :buzki:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 29 kwie 2017, 8:26
autor: swissi
Super ;)

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 29 kwie 2017, 8:44
autor: martuś
Na takie informacje czekałam :jupi:
Mi na początku też wet nie mówił o kroplówkach ale jak zaczęłam dopytywać o ochronę nerek to dopiero wtedy powiedział, że można. Mi zalecił podawanie penicyliny domięśniowo bo lepiej się wchłania i nie powoduje odczynów ale pod skórę też można podawać (sama dwa razy jej zrobiłam pod skórę).
U nas było dużo ropy to Tola 3 zastrzyki dostała co dwa dni a teraz też dajemy co trzy.

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 29 kwie 2017, 9:08
autor: Asita
A jak jest różnica między domięśniowo a podskórnie? Ja zwykły zastrzyk mam robić..

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 29 kwie 2017, 9:23
autor: porcella
to podskórny - igłę wbijasz pod podniesioną skórę, tak?
domięśniowy jest w mięsień i trudniejszy, trzeba wiedzieć gdzie. Świnkom zwykle robi się podskórnie - skóra jest strasznie gruba i trudna do przebicia, dużo trudniejsza niż psia czy kocia.

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 29 kwie 2017, 10:06
autor: Asita
Tak, podnoszę kawałek ciałka na karku i wbijam się. Dla Żurka tylko 3 dawki są przewidziane, wczoraj, w poniedz i w czw. Potem kontrola i zobaczymy, jak zęby się miewają. Póki co radzi sobie, ale z rana widać było trochę bólu. Na szczęście mama skoczyła do apteki po normalną insulinówkę i zapodałyśmy tolfinę. Już trochę odżył i teraz je sobie suszoną pokrzywę, którą wcześniej Mietek mu nadżarł... :evil: