Rano dałam krople po raz drugi. Też po nich poszła jeść. Bobki, no może nie są idealne, ale wydaje mi się że ciut lepsze. Wczoraj poszłyśmy spać z wagą po dokarmianiu 609 g, dziś rano bez dokarmiania było 593 g. No i jeszcze na garbik idziemy pod wieczór.
A pan Ryszard wydrapał sobie wielką czerwoną plamę wielkości pięciozłotówki pod obrożą, na grdyce jakby. Wetka mówi że mogło go foresto uczulić. Taaaa ... zdjęłam to foresto bo on jest tez zakroplony, więc kleszcz może go nie napadnie.
zdjęcia super, a dlaczego nie zrobiłam sobie pamiątkowego z Toba i Ryszardem u mnie??? hmmm.
i jeszcze muszę się przyznać do czegoś... znalazłam u mnie na podwórku śliczna miseczkę w chomiczki.... wiesz cos o tym?? wcale nie chciałam jej ukraść.
Mam ci odesłać miseczkę czy kaske na nową?
Nie podobała mi się panienka, zawiozłam na obserwację do Medicavetu. Dr Judyta mówi że nic nie widzi, tylko katar jakby większy i wymacała jakaś gulkę na tarczycy. Dała Acc do picia, smektę i tolfinę w zastrzyku na 4 dni. Jakby nie było lepiej mamy się pokazać. Dałam za jej pozwoleniem troszkę natki. Zwierz się na nią rzucił jak dziki. Ze strzykawki je chętnie, właściwie ją wyrywa i trąca nosem że już mam dać.