Strona 618 z 743

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 04 kwie 2017, 9:58
autor: martuś
Może warto jeszcze raz mu zbadać bobki? :think: Ciężka sprawa z tą wagą u świnek... Niby zdrowe, w badaniach nic nie wychodzi a waga skacze :idontknow:
Mam nadzieję, że teraz na trawce Żuruś ładnie utyje :buzki:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 04 kwie 2017, 10:17
autor: dominika45
trzymamy :fingerscrossed:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 04 kwie 2017, 20:29
autor: Asita
No, i weszłam na wątek adopcyjny nie wiadomo po co...i już mi smutno, że tam tyle świneczek... :( Chyba wywalę małża z domu, a w jego pokoju zrobię świrnik :szczerbaty:
Nadałam mamie temat o bobkach i będzie zbierać od dziś, do czwartku rano coś uzbiera, nie trzeba chłopaków rozdzielać, bo boby Żurka są małe i cienkie, więc łatwe do odróżnienia. Może ilość się nada na jakieś badanie. Jeszcze jednak podejrzewamy ząbeczki. Ale nim na 100% będziemy pewni, to wykluczymy serce, cukrzycę i tarczycę. I jeśli to ząbki (jedyne, co podejrzewam, to przerost korzeni) to będziemy futrować kulkami. Ale to wszystko się okaże. Hm...o Alfredzika walczyłam - porażka, o Homera walczyłam - sukces, teraz o Żurka... :idontknow:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 06 kwie 2017, 8:36
autor: Anula
Co tam słychać u Was Asiu?

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 06 kwie 2017, 10:33
autor: Asita
Właśnie wróciliśmy od weta. Zostawiłam boby. Krwi i rtg klatki piersiowej na razie zrobiliśmy. Dr Judyta zdecydowała, że damy mu jeszcze kilka dni na sprawdzenie, czy to na pewno nie zęby - dostałam tolfinę p/bólową, hepaticośtam na osłonę wątroby i probiotyk. W sobotę mam dzwonić, co z wagą. Mam też zwiększyć dawkę kulki - jako dokarmiacz, bo tam dodaję ratunkową i Żurek to bardzo chętnie pożera. Jeśli waga pójdzie w górę lub chociaż się zatrzyma, to oznacza to ząbki. Jeśli nie, to będziemy badać dalej.
Okropnie mi było żal dziś Żurka, bo się strasznie męczył na kontroli zębów, miał lekko korygowany 1 ząbek, strasznie się wyrywał i potem zaczął kwilić. Normalnie gardło mi się ściskało i się powstrzymywałam od płaczu. Martwię się o tego zwierzaka i tak jak on nie bardzo mnie lubi, tak ja jego bardzo. I nie wyobrażam sobie, że jego stan miałby się pogarszać... :(
Homer ok, strasznie wyłażą z niego kudły a on nie lubi jak się go czesze...Normalnie muszę go przygniatać sobą i czeszę... :idontknow:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 06 kwie 2017, 11:18
autor: Anula
Chciałabym zobaczyć jak Homera przywalasz sobą, to jak zapasy MMA :laugh:

Mam nadzieję, że Żurkowi się polepszy i nie będzie Cię już martwić. Ja też zawsze reaguje bardzo emocjonalnie jak moje zwierze jest "męczone" przy zabiegach. Jak robiłam Cwaniakowi zastrzyk to się poryczałam. On ma mega twardą skórę, dwa razy igła się na nim wetowi zgięła. Ja jak robiłam to właśnie nie umiałam się przebić, jego to już bolało i strasznie się darł. Fakt, że on histerykiem ale to i tak dla mnie ciężkie przeżycie kiedy to właśnie ja musiałam mu takie coś zrobić.

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 06 kwie 2017, 14:14
autor: martuś
To ja jestem wredną Dużą bo kłuję swoje zwierzaki bez oporu (ale później zawsze je tulę i całuję i obowiązkowo dostają coś pysznego na przeprosiny). Co do nieprzyjemnych zabiegów to też mi szkoda zwierzaka ale wiem, że to dla jego dobra i czasami nawet krzyknę żeby się uspokoiły :redface: Zwierzę trochę inaczej to wszystko odbiera i jeśli się boi a my też panikujemy i mówimy prawie płaczącym głosem to wtedy boi się jeszcze bardziej. A tak jak się powie, że niewolno to jest inaczej. Na mojego Frugo działa a na dziewczynach nie musiałam sprawdzać bo one jakoś strasznie nigdy nie panikowały.

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 06 kwie 2017, 19:48
autor: Siula
Żureczku trzymamy za piękną wagę i żeby nic złego się nie działo :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :buzki:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 07 kwie 2017, 10:12
autor: Prosiakowo
martuś pisze:To ja jestem wredną Dużą bo kłuję swoje zwierzaki bez oporu (ale później zawsze je tulę i całuję i obowiązkowo dostają coś pysznego na przeprosiny). Co do nieprzyjemnych zabiegów to też mi szkoda zwierzaka ale wiem, że to dla jego dobra i czasami nawet krzyknę żeby się uspokoiły :redface: Zwierzę trochę inaczej to wszystko odbiera i jeśli się boi a my też panikujemy i mówimy prawie płaczącym głosem to wtedy boi się jeszcze bardziej. A tak jak się powie, że niewolno to jest inaczej. Na mojego Frugo działa a na dziewczynach nie musiałam sprawdzać bo one jakoś strasznie nigdy nie panikowały.
Raz tylko próbowałam podać Zygzakowi sól fizjologiczną przez motylek, ale jak już trzymałam igłę, to poczułam, że odpływam. Byłam na najkrótszej drodze do utraty przytomności. Sobie robię zastrzyki dwa razy w tygodniu i takich objawów nie mam :D . Tak, że szacun moje panie! Ja bym się na to, co Wy robicie, nie zdobyła.

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 07 kwie 2017, 11:01
autor: Asita
No ja miałam do wyboru p/bólowy w zastrzyku czy tabletkach...wiadomo, że zastrzyk lżejszy dla wątroby, ale ja w życiu zastrzyku nie robiłam... Choć może i nie byłby to dla mnie problem z nauczeniem się, w końcu cewnikowałam Homera :lol:
Dziś Żur zważony o tej samej porze, co wczoraj, 9g do góry :D Jutro jeszcze zobaczymy. Mama mówi (bo jest aktualnie na l4 i może obserwować miśki), że Żur żwawo sobie chodzi, pojada i Mietka odgania, jak do tej samej miski przychodzi(choć misek 3...).
Homera gniotę i przyciskam, a ten dziad i tak wyłazi i ucieka (swoją prędkością oczywiście :lol: ), więc łażę za nim i go czeszę w ruchu... Te kudły to chyba przez noc mu odrastają, co ja wyczeszę, to nie widać nic...tylko kudły w ręku zostają, a z psa nie ubywa :idontknow: