Strona 62 z 743

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 11:52
autor: llenka
Arya90 pisze:Bo to tak jest, jak sie kupuje klatkę to takie oczy mamy :shock: jaka wielka! Wystarczy chwila i zawsze się stwierdza, że to jednak trochę mało :lol: Moi mają 120 x55 plus wybieg po całym mieszkaniu więc myślę, ze nie narzekają :)
tylko rodzina i znajomi na nas paczają jak na wariatów :P
nie ważne, ważne, że masz niezłego kebaborka ^^

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 12:11
autor: Lilith88
Ojj tak.. Przychodzą znajomi i patrzą ile to miejsca dla świń i oczy robią.. innym razem przychodzą znajomi a świnki mają plac zabaw po całym pokoju i biegają między nogami i znów oczy wielkie robią, że to to takie kontaktowe :shock: no ale i tak na końcu słyszę wolę jednak psa.. noo mówi właścicielka mikro maltańczyka.. bo świnka nie przyjdzie i się nie przytuli itp. ojj jak ludzie mało wiedzą o świniach.. A wiecie co jak widzę, że znajomi na fb wrzucają zdjęcia gryzoni to omijam, bo zawsze widzę mikro klatki.. Czy ludzie naprawdę nie widzą, że zwierzak się tam ruszyć nie może? I nie analizują, że ta 60 dla świnki czy królika i 40 dla chomika to tak jakby ich zamknąć w pokoju 2x2m i nigdy nie wypuścić.. ja mam łóżko 160x200 więc no..

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 12:16
autor: llenka
Lil - dlatego ja wolę mieć "zboczenie" w tę dobrą stronę i powiększać lokum.
W wiosce obok była pewna historia (sąsiadka mojej kuzynki) o śwince, która żyła na dworze w zimę w małej klatce. Kupili dziecko zwierzę po czym jak to okropne dziecko świnka ugryzła to została wyniesiona.. Niestety zanim TOZ zareagował zwierzątko odeszło. Większość ludzi nie ma w ogóle pojęcia o opiece nad jakimkolwiek zwierzęciem. :angry:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 12:20
autor: Asita
O niee....błagam, te historie skłaniają mnie do uzbrojenia się w karabin maszynowy i odwiedzenia kilku domostw.... :sadness:

Dla moich maleństw ciągle szukam udoskonaleń :lol:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 12:22
autor: llenka
Powiem ci szczerze, że ja od tamtego czasu nie byłam u kuzynki w odwiedzinach bo nie chciałam robić wojny. Tylko i wyłącznie na jej prośbę... - bo nie chce sobie robić koło d.. bo chce żyć w "zgodzie" z sąsiadami.

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 12:52
autor: Lilith88
Wiecie co ja się raz na fb wypowiedziałam co myślę na temat wielkości klatki królika ale tak delikatnie, no bo to znajomi przecież i co? zostałam zignorowana odpowiedzi były tylko na komentarze typu "ohh.. jaki piękny królik <3" aaa i jeszcze dziewczyna napisała, że świnkę mu kupi do towarzystwa.. to napisałam, że nie można i dlaczego i wkleiłam linka na ten temat to usłyszałam wtedy, że bzdury gadam i że królik ma 7 lat i mieszkał już ze świnkami i zdrowe były.. no super to ile żyły te świnki w tym swoim "zdrowiu".. Chyba to już gdzieś pisałam.. A tak w ogóle to one żyły w 60 serio? Nawet nie umiem sobie tego wyobrazić..

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 12:56
autor: Arya90
no niestety ludzie nie mają żadnego pojęcia o trzymaniu zwierząt, a się za to biorą, bo myślą, że jak zwierzę klatkowe, to się powinno cieszyć, że mu łaskę zrobią i tą klatkę byle jaką kupią. Nie wspomnę o psach na łańcuchach i zabobonach na temat kotów. Mi to się nóż w kieszeni otwiera jak widzę jak niektórzy są okrutni i nieodpowiedzialni.

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 13:09
autor: Lilith88
Mnie nawet pies w kojcu moich teściów irytuje a nie ma jeszcze tak źle, żadnych łańcuchów, buda ocieplona ale biega tylko nocą, bo w dzień biega drugi piesek taki mały i pocieszny którego ten "kojcowy" by zeżarł jakby mógł. Nero nie jest złym psem-mordercą na jakiego jest kreowany, jest po prostu nie ułożony. Chętnie bym go zabrała do siebie, bo się świetnie rozumiemy :) ale mam świnki a on zjada inne psy i koty więc i świnek nie oszczędzi..

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 14:46
autor: llenka
taaaak, świnka z królikiem.... Właśnie jak to czytałam miałam się pytać ile w tym zdrowiu te prosiaki żyły i gdzie one są skoro takie zdrowe były.... :redface:

Prawda jest taka, że bywają psy, które mimo możliwości mieszkania w domu wolą kojec. Znam kilka przypadków, gdzie pies siedział pod drzwiami i skamlał bo w domu było mu po prostu źle. Ale też - pójdę znacznie dalej- ludzie, którzy biorą sobie pod opiekę psy aby strzegły ich domostw, nie myślą o tym, że pies posiadający niewiarygodnie wielkie podwórko (nie mówiąc już o kojcu) ma swoje potrzeby. I tak: że trzeba z tym psem na spacery wychodzić, że trzeba się z nim bawić, szkolić i uczyć, mieć z nim kontakt. Uważają, że ma podwórko i pełną michę, więc powinien być mega szczęśliwy... A ten biedny psiak po dwóch, trzech tygodniach zna już każdy krzaczek i zakamarek i zaczyna się dusić, wariować i fiksować. Przejdźcie się po jakiejkolwiek wiosce i spójrzcie jak te psy biegają przy płotach bo są sfrustrowane... Tak samo jest ze zwierzakami klatkowymi. Człowiek zamknął sobie je z różnych pobudek i najczęściej myśli, że jest wszystko ok. A taka świnka czy królik nie będzie biegała w tę i z powrotem jak pies pokazując to jak jest jej źle i ludzie tego nie widzą. I kółko się zamyka niestety, a do tego wszystkiego dochodzi brak wiedzy właśnie. Ahh to się rozpisałam

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 07 maja 2015, 14:52
autor: Lilith88
llenka ja się nie muszę nigdzie przechodzić widzę to na co dzień niestety.. Ja zawsze się witam z Nero jak przyjeżdżamy do teściów i chyba jestem jedyną osobą którą wita, bo wie, że innych nie ma co witać i tak nie podejdą do kojca i nie pogłaszczą ale serce mi ściska, że nie mogę go wypuścić i się chociaż chwilę pobawić, bo gdzieś tam biega Bambi (mniejszy pies) i kot. Ja nie mówię, że mu źle, bo mieszka w kojcu, raczej mu źle, bo siedzi cały dzień w kojcu i tylko od 24 do 6 rano "biega" po podwórku a o spacerze gdzieś po za dom to w ogóle nie ma marzyć..