Dzięki dziewczyny.
Nie ogarniam ostatnio tych moich prosiaków. Cheetos już nie kaszle, nosy suche, a w nosach coś gra. Nie zawsze, ale coś tam im świszczy. Zrobiłam wywiad środowiskowy, w czym były prane świńskie rzeczy, jak mnie nie było, ale nie odkryłam nieprawidłowości

W dodatku Tazos chodzi i domaga się uwagi, Cheetos z kolei jest tak wymęczony codziennym smarowaniem i walką pt. "zjedz tabletkę", że nie chce w ogóle patrzeć na ludzi. Chociaż z tego, co widzę, już się nie drapie tak szaleńczo, łysina prawie w całości zarosła...

W tym tygodniu znów pakujemy ekipę do weta.
Wczoraj w nocy, jako że zostałam odizolowana na czas choroby w drugim pokoju, cała nasza czwórka rozeszła się do swoich łóżek...Cisza...I nagle słyszę przez drzwi: KŁI KŁI KŁI KŁI KŁI KŁI KŁI KŁI!!!!!
Tazosek się nudził i szukał towarzystwa
A poza tym, szukamy mieszkania...Przyjaznego zwierzakom i w rozsądnej cenie, więc pewnie trochę poszukamy.