Strona 604 z 743

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 20 lut 2017, 10:57
autor: paprykarz
Asita wpadam na obiad :) Bo nie mam weny gotować.

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 20 lut 2017, 21:20
autor: Asita
Anula, proponujesz dorzucić Żurkowi indyka do diety? :lol: :lol:
Przyjeżdżaj Paprykarz, bo jak urodzisz, to się u mnie nie najesz...ja tylko smażone, mocno doprawiane, dużo różnych warzyw - w tym strączkowych... :lol: pryk pryk... :lol:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 20 lut 2017, 22:58
autor: balbinkowo
Asita i jak waga Żurka?
No i nic nie piszesz jak w nowej pracy? Chyba że coś przeoczyłam :think:
Ja też się zapisuję na obiad u Asity, bo serwuje wyborne jedzenie :D

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 21 lut 2017, 9:26
autor: katiusha
To ja karnet wykupuję na obiadki :102: Obrazek

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 21 lut 2017, 20:09
autor: Siula
Mnie tam mógłby ktoś gotować bo nie lubię i nie chce mi się, a jeść owszem uwielbiam :102: :nie_powiem:
Asita właśnie- jak w nowej pracy ???

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 22 lut 2017, 19:56
autor: Asita
Oj dziewuszki, chętnie bym Wam zaserwowała jakieś pyszne jedzonko...razem z deserkiem oczywiście :102:
Jutro zobaczę się z miśkami, poważę i dam znać, jak waga Żurka. Mam nadzieję, że lepiej. Mama nie obserwuje żadnych złych zachowań.
Miałam teraz 6 dni pod rząd pracy (wcześniej 1 dzień szkolenia - większość online i potem 1 dzień wolny...tak od razu :lol: )...I powiem Wam, że jestem wykończona... 10 lat temu nie byłabym taka wykończona :lol: Nie będę się wdawać w szczegóły, ale padam na pysk, na plecy, na nogi, na stopy i na oczy... Codziennie miałam na inną godziną - 7 rano, 13, 8... W końcu mam 2 dni wolnego. Ale stwierdzam 1 - nie żałuję. Nie mam ani 1 myśli pt. "co ja zrobiłam?!". Mam długą drogę do nauczenia się wszelkich procedur itp, i dość mało czasu na to, bo na moim stanowisku zaczynam od początku kwietnia (a właściwie parę dni przed kwietniem), ale nie żałuję decyzji. Świetni ludzie mnie uczą, choć wszyscy są....młodsi...niektórzy nawet o 10 lat... Atmosfera, pomimo nieziemskiego zapierdzielu, jest rewelacyjna. Przyjęli mnie jak starą znajomą, tak jakbym już kilka msc u nich była. Nawet z żywym zaciekawieniem pytają o co chodzi z tym pomaganiem świnkom :lol: Strasznie ich to frapuje, więc opowiadam, jak my tu sobie działamy. Nawet pokazałam moje srebrne świnki i strasznie się podobały :szczerbaty:
Ale te 2 wolne dni były mi już potrzebne jak psu woda. Codziennie muszę brać ibuprom, tak mnie plecy naparzają. W końcu ponad 5 lat na "ciepłej" posadce zrobiło swoje.
Tak więc plan na jutro - spać, spać spać. Jechać do świnek. Zrobić z mamą faworki, chyba, że mama dziś zrobiła, to jutro dyspensa na gluten!

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 22 lut 2017, 19:59
autor: Chryzantem
a to gdzie pracujesz ze tak cie plecy bola?

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 22 lut 2017, 20:03
autor: Asita
Nie chcę gadać, gdzie pracuję, choć żadna to NASA :lol: Ale jest to praca stojąca w większości. Jak zaczną się typowo moje obowiązki, to w końcu będę też trochę siedzieć, ale że firmę trzeba poznać od podstaw, to początki są trudne... :tired:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 22 lut 2017, 20:27
autor: Chryzantem
aaa, ja pracowalam na magazynie to 8 godzin na nogach ale ciagle w ruchu, wiec bylo okej. pozniej pracowalam w fastfoodzie, tez na stojaco, ale ciagle w jednym miejscu stanie. i to byl koszmar, kregoslup chcialam sobie wyrwac i powiesic na zyrandolu a stopy obciac lyzka

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

: 22 lut 2017, 20:44
autor: Asita
O jacie, to ja współczuję fastfoodu... U mnie praca w ruchu ciągłym też, ale po tylu latach siedzenia to się trudno przestawić. Ale będzie dobrze :)