Puchate Siły znowu we dwoje
Moderator: silje
- Siula
- Posty: 3999
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Puchate Siły - Ich Dwoje
Ale fajna z nich para. A Otonia w tej swojej odmienności... upsss wyjątkowości, jest tak rozczulającą... No kocham niektóre świnie na odległość nigdy ich nie widząc
- sosnowa
- Posty: 15289
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły - urodziny Otonii
Mamy chyba podobny przypadek. Jej nawet jego coraz bardziej namolne zaloty nie przeszkadzają, nakryłam ich w niedzielę in flagrantiporcella pisze:To nie wdając się w szczegóły przypomnę tylko, jak Babcia Dorcia odmłodniała spektakularnie w towarzystwie Marcelego Szpaka. I trzymam za stadło
A tak w ogóle, to dziś szczęśliwa małżonka Mundeczka ma (trochę umowne, ale na pewno nie przedwczesne) 4 urodziny.
- sosnowa
- Posty: 15289
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły - Ich Dwoje
Wiadomość z ostatniej chwili.
Kurier przyniósł nam PAKĘ fantastycznych ziół i innych pyszności. Nadawcą jest sklep. Żadnej wskazówki, od kogo, nic. Adres się zgadza.Elfy? Skrzaty? UFO? Duchy? się śmieję, ale naprawdę nie wiem. Mam pewne podejrzenia, wynikające z pewnego precedensu i daty wczorajszej.
Otonia wcina, młodociany małżonek takoż
Elfy proszone o znak
Kurier przyniósł nam PAKĘ fantastycznych ziół i innych pyszności. Nadawcą jest sklep. Żadnej wskazówki, od kogo, nic. Adres się zgadza.Elfy? Skrzaty? UFO? Duchy? się śmieję, ale naprawdę nie wiem. Mam pewne podejrzenia, wynikające z pewnego precedensu i daty wczorajszej.
Otonia wcina, młodociany małżonek takoż
Elfy proszone o znak
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 03 wrz 2017, 21:08
- Miejscowość: Oława
- Kontakt:
Re: Puchate Siły - Ich Dwoje
Widzę, że niespodzianka się udała Ba, nawet lepiej, bo dają paragon, a nie fakturę na której byłyby moje dane.
Wszystkiego co najlepsze dla Otonii z okazji jej urodziny! Szkoda, ze wczoraj nie zdążyli dostarczyć paczki. Ale mam nadzieję, że wszystko zasmakuje małej kruszynie i jej nowemu przyjacielowi sto lat sto lat! Otonia jeszcze pokaże na co ją stać, zadziwia mnie jaka jest silna.
Ukochaj je mocno ode mnie
Wszystkiego co najlepsze dla Otonii z okazji jej urodziny! Szkoda, ze wczoraj nie zdążyli dostarczyć paczki. Ale mam nadzieję, że wszystko zasmakuje małej kruszynie i jej nowemu przyjacielowi sto lat sto lat! Otonia jeszcze pokaże na co ją stać, zadziwia mnie jaka jest silna.
Ukochaj je mocno ode mnie
- sosnowa
- Posty: 15289
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły - Ich Dwoje
Udała się bardzo! Podobnie jak ta poprzednia na mikołajki Tylko że wtedy niestety Waldemar pokrzyżował nam plany i zamiast pięknych opowieści o tym jak cała rodzina stało i się zastanawiała co widzi, to była smutna historia, ale teraz jest inaczej Teraz towarzystwo wcina jest bardzo bardzo szczęśliwe. Dziękujemy
- sosnowa
- Posty: 15289
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły - Ich Dwoje
Myśmy chyba przez pomyłkę kapibarę wzięli. Mundek dziś waży 587g
- martuś
- Posty: 10187
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Puchate Siły - Ich Dwoje
Ładnie rośnie A skąd on jest? Kolor ma zjawiskowy!
Otonia spóźnione wszystkiego najlepszego na urodziny
Otonia spóźnione wszystkiego najlepszego na urodziny
Zuzia, Suzinek, Nala, Tola, Nutka
- sosnowa
- Posty: 15289
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły - Ich Dwoje
On jest, drań, rasowym sheltie, synem ogromnego samca, obaj z zarejestrowanej hodowli, która była w naszym zasięgu w chwili, gdy desperacko potrzebowaliśmy młodego samczyka dla Otonii. Mieliśmy szczęście, ona większe, nie przypuszczam, żeby udało jej się przeżyć tą traumę bez szybkiej interwencji.
Biorąc pod uwagę, jak trudne było łączenie z zupełnie nieszkodliwym dzieciakiem przeciwnej płci, dorosły samiec lub samica nie mieliby szans utworzyć z nią stado. Ostatecznie ponad półtora roku spędziła na antresoli nie mogąc przezwyciężyć obaw, które wzbudziła w niej Dioptria w okresie po enukleacji. Przypuszczam, że nastąpiło wówczas coś neurologiczno-hormonalnego. Zaraz potem zaczęły się dziwne objawy, któe doprowadziły w ciągu roku do pojawienia się masywnego guza na macicy.
Otonia po prostu nie jest zupełnie normalna, choć radzi sobie ponad wszelkie spodziewanie. Myślę, że jej historia jest bardzo dramatycznym głosem we wszelkich formach zabiegania o zakaz sprzedaży i hodowli świnek poza zarejestrowanymi hodowlami.
Nie chodzi tylko o kondycję fizyczną, ale o całokształt.
Tormund na szczęście był uspołeczniony i oswojony, to jest naprawdę dobra hodowla. No i odnalazł się świetnie w tej sytuacji, bardzo dobrze sobie unas radzi. Będziemy myśleć o kastracji w stosowej chwili, choć nie przypuszczam, byśmy ryzykowali powiększenie stada. Niemniej, biorąc pod uwagę różnicę wieku i statystyki, nie możemy wykluczyć, że za jakieś 2, oby 3 lata, on będzie potrzebował towarzystwa i wtedy coś mu się doadoptuje.
Biorąc pod uwagę, jak trudne było łączenie z zupełnie nieszkodliwym dzieciakiem przeciwnej płci, dorosły samiec lub samica nie mieliby szans utworzyć z nią stado. Ostatecznie ponad półtora roku spędziła na antresoli nie mogąc przezwyciężyć obaw, które wzbudziła w niej Dioptria w okresie po enukleacji. Przypuszczam, że nastąpiło wówczas coś neurologiczno-hormonalnego. Zaraz potem zaczęły się dziwne objawy, któe doprowadziły w ciągu roku do pojawienia się masywnego guza na macicy.
Otonia po prostu nie jest zupełnie normalna, choć radzi sobie ponad wszelkie spodziewanie. Myślę, że jej historia jest bardzo dramatycznym głosem we wszelkich formach zabiegania o zakaz sprzedaży i hodowli świnek poza zarejestrowanymi hodowlami.
Nie chodzi tylko o kondycję fizyczną, ale o całokształt.
Tormund na szczęście był uspołeczniony i oswojony, to jest naprawdę dobra hodowla. No i odnalazł się świetnie w tej sytuacji, bardzo dobrze sobie unas radzi. Będziemy myśleć o kastracji w stosowej chwili, choć nie przypuszczam, byśmy ryzykowali powiększenie stada. Niemniej, biorąc pod uwagę różnicę wieku i statystyki, nie możemy wykluczyć, że za jakieś 2, oby 3 lata, on będzie potrzebował towarzystwa i wtedy coś mu się doadoptuje.
- sosnowa
- Posty: 15289
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły - Ich Dwoje
Śmierć Bogusia u Siuli i Shaggiego u Klaudii w ostatnich dniach mnie powaliła. Za dużo tego. Za dużo.
Naprawdę się cieszę, patrząc jak Otonia mi kwitnie przy tym wielkim kapibarze radiogalaktycznym, ale to nie znaczy, że da się żyć bez NICH. No nie da się. Już o innych nie wspomnę, ale Walduś, Apa, Junior i Mysza w ciągu 7 miesięcy. Żadnego nie opłakałam, żadna żałoba się nie skończyła. Już nie ma czym człowiek boleć.
Naprawdę się cieszę, patrząc jak Otonia mi kwitnie przy tym wielkim kapibarze radiogalaktycznym, ale to nie znaczy, że da się żyć bez NICH. No nie da się. Już o innych nie wspomnę, ale Walduś, Apa, Junior i Mysza w ciągu 7 miesięcy. Żadnego nie opłakałam, żadna żałoba się nie skończyła. Już nie ma czym człowiek boleć.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23102
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Puchate Siły
To prawda, wyjątkowo jakoś się zdarzyło... Może jednak mieliście jakąś zarazę niewykrytą, bakterię drańską?
A że bywają świnki dziwne, to prawda - mam wszak Zetrosa zwanego Zdzichem, współlokatora Cieciorka. Ciecior najchętniej rzuci się każdemu, kto przechodzi na szyję, a Zetros szybciej od światła schowa się do domku. Chociaż - jak dokarmiam Cieciorka, to i on zgłasza się do strzykawki, je, tyje, w sumie zdrowa norma, w domu urodzona i chowana, a strach straszliwy budzą w nim ludzie i już. Żadne oswajanie - moim zdaniem rozetka, która nie cierpi dotyku...
A że bywają świnki dziwne, to prawda - mam wszak Zetrosa zwanego Zdzichem, współlokatora Cieciorka. Ciecior najchętniej rzuci się każdemu, kto przechodzi na szyję, a Zetros szybciej od światła schowa się do domku. Chociaż - jak dokarmiam Cieciorka, to i on zgłasza się do strzykawki, je, tyje, w sumie zdrowa norma, w domu urodzona i chowana, a strach straszliwy budzą w nim ludzie i już. Żadne oswajanie - moim zdaniem rozetka, która nie cierpi dotyku...