Kiler niestety zachorował na FIP. Podjęłam z mamą decyzję o uśpieniu maluszka.
Według weterynarz pożyłby tydzień-dwa i wróciłabym z kotem z ogromnym wodobrzuszem i żółtaczką, gdyż pomimo podania cykloferonu (lek stosowany przy białaczkach, silnie stymulujący odporność) pojawiła się w ciągu 2 tygodniu woda w brzuszku (żółto-słomkowa). Badania krwi potwierdziły przypuszczenia. Nie ma leku na FIPa, nie ma szczepionki przeciwko niemu. Nie ma nadziei dla kota, który go ma i wirus się zmutuje (pojawi się w formie wysiękowej lub bezwysiękowej).
Maluch miał 5 miesięcy.
Smutno źle i okropnie.
Biegaj tam, znajdź Mikusia który żył tylko miesiąc dłużej od ciebie i zmarł na niewydolność wielonarządową (guzy, cukrzyca... choroby genetyczne go dopadły, był albinosem, głuchym i z małą domieszką vana tureckiego). Tylko nie szukaj Emili. Emila to była brudaska.
