(pod)podkowiańskie prosiaki| ból rozstania, radość powitań
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- sosnowa
- Posty: 15291
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: (pod)podkowiańskie prosiaki | przyszło nowe
Jeszcze i dusza się rozrusza, że mi się rymnęło
- Polena
- Posty: 75
- Rejestracja: 23 lis 2017, 21:39
- Miejscowość: Warszawa/Kanie
- Kontakt:
Re: (pod)podkowiańskie prosiaki | Kordianek [*]
Mój naukochańszy Syneczek, najdzielniejsza, najpiękniejsza, najbardziej cierpliwa i empatyczna świnka na świecie, pobiegł dzisiaj w nocy za Tęczowy Most.
Od kilku miesięcy leczymy na przemian infekcje GDO i choroby tchawicy. Czuł się już całkiem dobrze, aż nagle wczoraj zaczął się dusić podczas jedzenia kolacji. Mimo udzielenia pierwszej pomocy słaniał się na łapkach i siniał... Pojechaliśmy natychmiast do całodobowej lecznicy psio-kociej, ale niestey doktor, pomimo chęci nie był w stanie mu pomóc.
Mimo podania tlenu Misio ciągle się dusił. Wpadł we wstrząs, miał drgawki, niemierzalną temperaturę, brzuszek wzdęty od lykania and.
Poprosiłam o eutanzję. Nie byłam w stanie patrzeć jak się męczy...
I tak to. Był Królewicz z nami przez pięć długich lat, a odszedł w ciągu godziny. Czekam na wyniki sekcji, nie wiem jeszcze co ze sobą zrobić.
Bardzo, bardzo go kocham.
Zawisze mnie pocieszał i nie wiem jak sobie bez niego dam radę...
Od kilku miesięcy leczymy na przemian infekcje GDO i choroby tchawicy. Czuł się już całkiem dobrze, aż nagle wczoraj zaczął się dusić podczas jedzenia kolacji. Mimo udzielenia pierwszej pomocy słaniał się na łapkach i siniał... Pojechaliśmy natychmiast do całodobowej lecznicy psio-kociej, ale niestey doktor, pomimo chęci nie był w stanie mu pomóc.
Mimo podania tlenu Misio ciągle się dusił. Wpadł we wstrząs, miał drgawki, niemierzalną temperaturę, brzuszek wzdęty od lykania and.
Poprosiłam o eutanzję. Nie byłam w stanie patrzeć jak się męczy...
I tak to. Był Królewicz z nami przez pięć długich lat, a odszedł w ciągu godziny. Czekam na wyniki sekcji, nie wiem jeszcze co ze sobą zrobić.
Bardzo, bardzo go kocham.
Zawisze mnie pocieszał i nie wiem jak sobie bez niego dam radę...
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7823
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: (pod)podkowiańskie prosiaki | Kordianek [*]
Nawet nie wiem co pisać..żal i łzy Bardzo współczuję Ci
Dla Kordianka
Dla Kordianka
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
- doma2005
- Posty: 845
- Rejestracja: 02 sie 2017, 12:01
- Miejscowość: szczecin
- Kontakt:
- sosnowa
- Posty: 15291
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: (pod)podkowiańskie prosiaki | Kordianek [*]
Współczuję z całego serca. Nic tu się nie da więcej powiedzieć.
-
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: (pod)podkowiańskie prosiaki | Kordianek [*]
Bardzo współczuję .
Dla Kordianka
Dla Kordianka
- Polena
- Posty: 75
- Rejestracja: 23 lis 2017, 21:39
- Miejscowość: Warszawa/Kanie
- Kontakt:
Re: (pod)podkowiańskie prosiaki | Kordianek [*]
Doktor Procyszyn wyjela mu kawałek jabłka z tchawicy... Generalnie zawiniła cholera wada anatomiczna, o której wiedzieliśmy - zapadnie się tchawicy, która była przy tym bardzo wiotka. Świnka z normalną tchawicą dałaby radę odkrztusić (z pomocą człowieka ostatecznie), jemu nie dało się pomóc w żaden sposób. Zbyt łapczywie rzucił się na jedzenie, wciągnął za dużo powietrza i tragedia gotowa Niesamowity pech...
Naprawdę, dziewczyny, to jest chyba najgorsze doświadczenie jakie miałam w swoim długim życiu że świnkami, to przekracza wszystko co kiedykolwiek 'odwalił' Józef... Tam przynajmniej widziałam, że jest choroba, jakaś konkretna walka. A tutaj? Taka durna śmierć, taka wspaniała świnka odeszła przez zwykły pech Nie mogę się z tym pogodzić...
Naprawdę, dziewczyny, to jest chyba najgorsze doświadczenie jakie miałam w swoim długim życiu że świnkami, to przekracza wszystko co kiedykolwiek 'odwalił' Józef... Tam przynajmniej widziałam, że jest choroba, jakaś konkretna walka. A tutaj? Taka durna śmierć, taka wspaniała świnka odeszła przez zwykły pech Nie mogę się z tym pogodzić...
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7823
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: (pod)podkowiańskie prosiaki | Kordianek [*]
Durna...tak. rozumiem Cię bardzo. Przeszłam to...jak wyjelam 2 swinki z domku.. rano zdrowe wieczorem martwe. Nie życzę nikomu tego co wredy czułam
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
- Polena
- Posty: 75
- Rejestracja: 23 lis 2017, 21:39
- Miejscowość: Warszawa/Kanie
- Kontakt:
Re: (pod)podkowiańskie prosiaki | Kordianek [*]
Jak to mawia moja mama: psy szczekają a karawana idzie dalej. Nie może być nudno, więc mamy wszoły Z jakiegoś powodu Dyzieł oberwał najbardziej, reszta ma jakieś śladowe ilości natomiast jego robactwo skolonizowało niemal doszczętnie. Obcięłam futro w celach kosmetycznych, zaglądam a tam jakieś pandemonium, aż mnie samą wszystko zaczęło swędzieć. Na szczęście już po iwermektynie i byle do przodu - dzieciak tak się drapał, że aż przewracał się na plecy. Coś okropnego
Muszę Wam powiedzieć, że ta mała zaraza (Dyzieł, nie wszoły) to taka ogromna pociecha po tym wszystkim co się stało... On jest naprawdę fantastyczną świnką. Taką żywą, ciekawską, mądrą. Mam wrażenie, że z każdym tygodniem robi się bardziej pewny siebie. W ogóle już nie boi się ludzi, zważywszy na jego przeszłość to naprawdę nie do uwierzenia...
No i Rubinia bardzo aktywizuje, mimo wszystko. Starszy pan musi się zająć wychowywaniem gówniarza, więc nie ma za bardzo czasu na depresjowanie po stracie przyjaciela.
No i powiem nieśmiało, że MOŻE ktoś do nas po Świętach przyjedzie, ale to jeszcze tak nieoficjalnie póki co
Muszę Wam powiedzieć, że ta mała zaraza (Dyzieł, nie wszoły) to taka ogromna pociecha po tym wszystkim co się stało... On jest naprawdę fantastyczną świnką. Taką żywą, ciekawską, mądrą. Mam wrażenie, że z każdym tygodniem robi się bardziej pewny siebie. W ogóle już nie boi się ludzi, zważywszy na jego przeszłość to naprawdę nie do uwierzenia...
No i Rubinia bardzo aktywizuje, mimo wszystko. Starszy pan musi się zająć wychowywaniem gówniarza, więc nie ma za bardzo czasu na depresjowanie po stracie przyjaciela.
No i powiem nieśmiało, że MOŻE ktoś do nas po Świętach przyjedzie, ale to jeszcze tak nieoficjalnie póki co
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7823
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: (pod)podkowiańskie prosiaki | Kordianek [*]
Ale jak??? Kto ???? Powiedz
Z siana paskudztwo??
Moje nie mialy nigdy. Tylko grzyb...
Z siana paskudztwo??
Moje nie mialy nigdy. Tylko grzyb...
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021