Już są w domku.Przez pierwsze dni wydawało mi się,że mam świnki-widmo, nie wychodziły z domku, tylko jedzenie znikało.Teraz jest lepiej...Alfa ( teraz Paja) zaczęła naśladować inne świnki i kwiczała dziś jak przyszłam ( nie z radości-tylko,żeby szybciej trawę dawać),łaskawie wzięła z ręki listek cykorii przez kraty...Cytrynka ( teraz Teodorka) jest bardziej nieśmiała, ale rokowania są dobre, bo małpuje koleżankę...Powoli przywyczajają sie do nowych odgłosów, nowego miejsca.Nic tak nie pomaga, jak odgłosy wydawane przez inne swinki...
MAS pozdrawiamy z nowego domku, nic się nie martw bedzie dobrze Zdjęc nie robię, niech się troszkę oswoją