Nikt nic tu nie pisze, to ja napiszę...
Dzisiejsza sesja.
Miśki razem na dywanie wyżerają coś tam w sianie
A tu Alfred pije wodę i potem ma mokrą brodę
Żurek musiał mieć kąpanko, więc na sofie było spanko
A już mi się rymy skończyły... Żurek był na mnie zły po kąpieli...ćwierkał non stop i Alfredo też...chyba do towarzystwa... Biegał Żurek po sofie i wlazł pewnie przez przypadek do kapciocha, obwąchał i wylazł (jak zwykle...)
A potem poszłam coś zjeść i jak wróciłam, to Alfredzik zawinięty spał sobie w kapcioszku....

w końcu...
Ale nie ma to jak być w końcu w domu...można się schować...
...i spokojnie rozpłaszczyć...
Martwiłam się o Żurka, bo był na diecie sianowej i zaczął mocno z wagi spadać, ale od kilku dni dostaje seler na kolację i marchewkę i buraka na śniadanie, i z powrotem przytył

Tyle z dzisiaj. A jutro pobieranie Żurkowych siuśków....
