Jestem kochani,
świniak prawdopodobnie zakuł się sianem. Miał korekcję trzonowców które zdążyły przerosnąć z powodu niejedzenia ale oka Pani Doktor nie ruszała - na razie próbujemy wyleczyć oczko farmakologicznie. Niestety mimo korekcji świniak mi nie je - skubie delikatnie siano i płatki ale to za mało, muszę go stale dokarmiać. Na pewno odczuwa ból mimo podawania leków przeciwbólowych bo unika jakiegokolwiek dotyku, chowa się w sianie jak tylko mnie zobaczy. Na dodatek bobki takie sobie - nie tyle wielkość i konsystencja co zapach. Na razie mamy zastrzyki: antybiotyk, leki przeciwbólowe i witaminy plus sterydy do oczka i oczywiście probiotyk. Za 7-10 dni będzie wiadomo co dalej - dużo zależy od tego czy Vito zechce w końcu sam jeść. Poza tym mocno schudł, waży około 850g. Mam straszne wyrzuty sumienia że zostawiłam ich w domu, co prawda mieli opiekę ale nie tak łatwo osobie która nie ma świnek zauważyć że coś się dzieje. Może gdybym od razu zauważyła to byłoby lepiej.
Dodam jeszcze że ma w pycholu dużą nadżerkę więc nie dość że boli go oko to jeszcze wnętrze buźki
