Wczorajsza kontrola chyba (nie ma wyników krwi, stąd to "chyba") wypadła nadspodziewanie pozytywnie.
1. zapalenie płuc w odwrocie, choć jeszcze się bydle trzyma, dalej baytril no i lespewet do końca życia
2. był rtg kręgosłupa i stawów biodrowych i nic tam takiego nie ma, gdzieś pośrodku widać jakby zwężenie przestrzeni międzykręgowej w jednym miejscu, ale bez szału, część lędźwiowa i stawy biodrowe bz.
3. oczy dokładnie sprawdzone, to łzawienie to tylko objaw problemów z płucami

(dr Maja mówi, że po łzawieniu w chorobie można płuca diagnozować!) oraz tłustego oka, żadnej ropy etc.
4. UWAGA! echo dobre, brak wskazań do leczenia kardiologicznego

w płuchach w jednym miejscu "liczne linie B" ???????? reszta ok.
Echo było wieczorem i nie ja odbierałam (ostatnio w sytuacjach awaryjnych odbiera mi świnie zaprzyjaźniona korporacja taksówkarska), więc nie było jak spytać o te linie, dr Majki już nie było. Kontrola była w porze obiadowej. Wyniki krwi dopiero jutro, dziś święto.
Apa jest wyraźnie w lepszej formie, te nogi nadal podkula, ale to może być z powodu bólu nerek. Będę przeprowadzała próby przeniesienia jej do Kwatery Głównej, przynajmniej na dzień, Burakura donosi, że w nocy dzieją się tam różne rzeczy

choć dziś nie spałam pół nocy i nic nie słyszałam
Myszy włączyłam KalmWet, nie zaszkodzi, a ona źle znosi ten ciągły brak pełnego składu.
Otonia mniej wzdęta i wyraźnie dogadała się z Juniorem.
Junior kwitnie, niesamowicie bryka, gania po klatce i półce jak góralek albo siedzi i się gapi na Burakurę
