
Puchate Siły znowu we dwoje
Moderator: silje
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23201
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Puchate Siły Apisia chora
Tak myślę, że pewnie by to za chwilę zostało skonsumowane...
Jak łożysko i inne tego rodzaju resztki. Natura wie, co robi, nawet, kiedy się jej pomaga skalpelem.

- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły Apisia chora
Apa siedziała w drugim rogu klatki i nie sprawiała wrażenia, że się rwie do konsumpcji, ale z drugiej strony, kto ją tam wie. Chyba jednak wstawię to zdjęcie 

-
- Posty: 1564
- Rejestracja: 06 mar 2016, 20:48
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły Apisia chora
Wydaje mi się, że na niej to w ogóle nie zrobiło wrażenia. Przeciwnie niż na całej społeczności. Minął tydzień z okładem a my nadal tym żyjemy...
DS:Matka Venda i Córka Via
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Puchate Siły Apisia chora
ja tam mam zapędy masochistyczne, więc mam ochotę napisać "dawaj"
może i by skonsumowała w późniejszym terminie.. chyba, że w zasięgu byłoby smaczniejsze warzywo

może i by skonsumowała w późniejszym terminie.. chyba, że w zasięgu byłoby smaczniejsze warzywo

Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215

http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy

- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- Pulpecja
- Moderator globalny
- Posty: 1173
- Rejestracja: 23 lip 2013, 9:23
- Miejscowość: Łódź
- Kontakt:
Re: Puchate Siły Apisia chora
Dopiero teraz przeczytałam
i oczywiście pozostałam w szoku ciężkim. Oj nie szczędzą Ci kawie wątpliwych atrakcji...
Życzę Apisi powrotu do zdrowia, a Tobie świętego spokoju...

Życzę Apisi powrotu do zdrowia, a Tobie świętego spokoju...
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły
Apa już kwitnie nam.
Wczoraj jeszcze byłyśmy na konsultacji okulistycznej, oko jej nadal wystaje jedno bardziej i jakieś 2 lata temu stwierdzono u niej zaćmę lekką. Dr Oliwia bardzo z Apy zadowolona, ciśnienie w obu gałkach super, w granicach 12-14, zaćma jest w obu oczach, ale bardzo minimalna, w tym jednym się nie posunęła wcale. Mini odpryskowiak w oku prawym, ale pierniczyć mamy. Jedyny, na razie mały, problem, to lekka niedomykalność powiek z powodu polineuropatii wynikającej z problemów z tarczycą, ale w tej chwili wystarczy nawilżać oko. Kontrola za 2 lata.
Natomiast porozmawiałam przy okazji o Walczaku i mam go pokazać w sobotę. Trochę jestem zła, bo pewnie już za późno, by coś z tym zrobić, ale rok temu jeszcze niewykluczone, że był czas. Jego porażenie może jednak mieć w przyszłości konsekwencje zdrowotne, no i oko też musi być kontrolowane, a nikt mi o tym nie powiedział. Mogłam wpaść na to sama, ale nie wpadłam. I jestem teraz zła.
Wczoraj jeszcze byłyśmy na konsultacji okulistycznej, oko jej nadal wystaje jedno bardziej i jakieś 2 lata temu stwierdzono u niej zaćmę lekką. Dr Oliwia bardzo z Apy zadowolona, ciśnienie w obu gałkach super, w granicach 12-14, zaćma jest w obu oczach, ale bardzo minimalna, w tym jednym się nie posunęła wcale. Mini odpryskowiak w oku prawym, ale pierniczyć mamy. Jedyny, na razie mały, problem, to lekka niedomykalność powiek z powodu polineuropatii wynikającej z problemów z tarczycą, ale w tej chwili wystarczy nawilżać oko. Kontrola za 2 lata.
Natomiast porozmawiałam przy okazji o Walczaku i mam go pokazać w sobotę. Trochę jestem zła, bo pewnie już za późno, by coś z tym zrobić, ale rok temu jeszcze niewykluczone, że był czas. Jego porażenie może jednak mieć w przyszłości konsekwencje zdrowotne, no i oko też musi być kontrolowane, a nikt mi o tym nie powiedział. Mogłam wpaść na to sama, ale nie wpadłam. I jestem teraz zła.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23201
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Puchate Siły
Mnie się wydaje, że była mowa o skutkach porażenia dla oka, zaraz, jak się u Was pojawił, ja byłam wtedy dość świeżo po Sroce, więc pamiętam, może Tobie nie utkwiło, albo dr nie położyła wystarczającego nacisku? Bardzo jestem ciekawa, co dr powie.
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły
Przewertowałam wątek do zeszłych świąt włącznie i nie znalazłam wzmianki, tylko Twoją sugestię magnetoterapii na uszy, wówczas uznano, że nie trzeba. Teraz raczej już się nie poradzi na porażenie.
Nie mogłam dojechać w sobotę, nie miałam wizyty, tylko pozwolenie wdarcia się między pacjentami. W tym tygodniu spróbuję się zapisać.
Krople dostają oboje, jest z tym polka, jak to z Waldusiem generalnie.
Regularnie mu masuję ten pychol, on to bardzo lubi, dziad jeden. To jest drań, w klatce raz ucieka w popłochu przed ręką, raz podchodzi i jak pies trąca. Jak wstawiłam kiedyś worek z sianem dla wygody na parter w czasie rozdawania, to małpolud podlazł i zaczął żreć folię, choć obok był stóg po prostu wystawiony. A jaka się do klatki wsadzi twarz, to podchodzi i robi noski eskimoski.
Otonia się wzdyma i robi mysie bobki. Od czego takie bobki są? Wiem, że to nie jest dobry objaw, zakładam, że to przez wzdęcia, ona tak miewa. Wczoraj wzdrożyłam jej probiotyk. Trochę mi zostało, więc chciałam jeszcze dać Apie, Walczak podleciał i zabrał mi strzykawkę, kultywuje tradycje widzę! A Myszowata niby nie raczyła wstać, ale się jednak zaczęła kręcić, jak na nią, to był szalony entuzjazm i megażebractwo
Nie mogłam dojechać w sobotę, nie miałam wizyty, tylko pozwolenie wdarcia się między pacjentami. W tym tygodniu spróbuję się zapisać.
Krople dostają oboje, jest z tym polka, jak to z Waldusiem generalnie.
Regularnie mu masuję ten pychol, on to bardzo lubi, dziad jeden. To jest drań, w klatce raz ucieka w popłochu przed ręką, raz podchodzi i jak pies trąca. Jak wstawiłam kiedyś worek z sianem dla wygody na parter w czasie rozdawania, to małpolud podlazł i zaczął żreć folię, choć obok był stóg po prostu wystawiony. A jaka się do klatki wsadzi twarz, to podchodzi i robi noski eskimoski.

Otonia się wzdyma i robi mysie bobki. Od czego takie bobki są? Wiem, że to nie jest dobry objaw, zakładam, że to przez wzdęcia, ona tak miewa. Wczoraj wzdrożyłam jej probiotyk. Trochę mi zostało, więc chciałam jeszcze dać Apie, Walczak podleciał i zabrał mi strzykawkę, kultywuje tradycje widzę! A Myszowata niby nie raczyła wstać, ale się jednak zaczęła kręcić, jak na nią, to był szalony entuzjazm i megażebractwo
