Anula, Homera nie ma co żałować. Mnie trzeba żałować.....
Chyba jednak pies ma jakąś alergię. Łupież zelżał na początku i myślałam, że wszystko jest cacy i kilka dni temu zaczęliśmy mu dawać inną karmę (te antyalergiczne się skończyły i została mi też dobra gatunkowo, ale "zwykła"). I od wczoraj widzę więcej łupieżu i drapie się po głowie, czego wcześniej nie robił (widzę, że tam jest więcej łupieżu niż było) i kłapie uszami znowu.... Dziś zamówiła kilka antyalergicznych karm w małych opakowaniach, ale przyjdą dopiero pewnie we wtorek... Jutro zatem i w poniedziałek będzie tylko mokre...bez kurczaka. Tylko co ja zrobię z tymi kurczakowymi wątróbkami? Sama ich nie zjem...ble
A tu pies, nie ma łóżka, jakby ktoś pytał...
A tu świnie, wypędzone z domu:
Dostały po gałązce suszonej szałwii (z własnej uprawy

) i aż się zdziwiłam, bo każdy porwał całą i zawlókł w ciemny kąt
I dwie grzeczne świnki
I coś na osłodę w sobotni wieczór...........
dla Miga z czekoladą
dla mnie z malinami
Jako że z biszkoptu (bezglutenowego a wyszedł naprawdę pyszny) zostały mi białka...i zrobiłam duuużo kremu.....
Jak ktoś chce się załapać na kawałek, to niech szybko jedzie, bo do jutra nic nie zostanie.