No kochani , zapomnieliście o Pernillce i Belindzi ,ale białaski o sobie zapomnieć nie dadzą!
Oczywiście , że u nas słodka nuda i może nie ma o czym pisać...Ale jesteśmy!
Droga Mamo Pucko ,a wiesz,że my już od roku mieszkamy w Lublinie! I jakoś żyjemy ...A tydzień temu w nasze lubelskie "urodzinki " odwiedził nas taki podlotek /tka/ i powiedział ,że "urosłyśmy" ...Nie rozwijałyśmy tematu bo nie wiadomo ,w którą stronę...
Ostatnimi czasy też poznałyśmy osobiście Ciocię Gosienię i Ciocię Dorinę,które nas odwiedziły!
Ciocia Gosienia zobaczyła ,niestety , przy obcinaniu pazurków nasze lekko zażółcone

kupry / śpieszymy donieść,że nie miałyśmy Białego Jelenia, bo tak w ogóle to my czyściochy jesteśmy!.....
Ciocia Dorina to w ogóle uratowała naszą pańcię / bo wiadomo ona nieco kulawa.../i pomogła wysłać bazarkowe paczki! Bardzo dziękujemy!
Przy okazji poznałyśmy / na razie nieco teoretycznie .../ świniaczki naszych Cioć! Zasyłamy całuski!
Dziękujemy też Wszystkim za udział w bazarku dla naszych przyjaciół - świnek Cioci DanBei i wszystkich innych bazarkach bo to cele bardzo świnkowo-szlachetne!
Do usłyszenia wkrótce! Pozdrawiamy!P. i B.