joanna ch pisze:Łydki sobie owijaj podkładem higienicznym
To jest myśl!
Już się powoli przyzwyczajam, że łazi za mną. Mig jest zazdrosny, bo jak wróciłam dziś z pracy, to jak Homer się zorientował, że jestem (musiałam podejść do niego i go dotknąć, bo nie wyczuwa) to tak się cieszył i skakał i merdał ogonem, a jak Mig wcześniej wrócił z roboty to nic takiego nie robił
Poszłam w piątek na rynek kupić mięcho do przygotowania Homerowi żarła na kolejny tydzień i postanowiłam kupić kawałek wołowiny. Nie widzę, żeby miał jednak alergię. Koleżanka mi powiedziała, że wbrew opinii weta jego futro i uszy mogły być efektem zwykłego zaniedbania a nie alergii pokarmowej. Po 8 dniach jest ok i wczoraj dałam mu odrobinę gotowanego łososia. Ale wracając do rynku i mięcha. Stoję przy stoisku i pytam pani, jak wygląda szponder. Pani pokazuje, to miało kość, to pytam, który kawałek będzie bez kości ale tłusty. Pani pyta czy na rosół czy na gulasz, ja mówię: dla psa

No i dziś do gara poszło: 2 golonki indycze, 1 udziec indyczy, kilka drobiowych wątróbek, coś tam wołowego tłustego bez kości i warzywa

Do kolacji dałam mu odrobinę wątróbki i wołowiny, ale ciupkę dosłownie. Teraz siedzi i chce się ze mną przytulać na sofie
