Dzięki za kciuki. Nie dałam rady wczoraj, późno wróciliśmy (mocne opóźnienie w MV było) i musiałam jeszcze ogarnąć zagrodę na noc i padłam z emocji. Częściowo dobrze, to znaczy u Zająca już nic nie słychać, wczoraj dostał ostatni antybiotyk. Ponadto dostał do picia Metoclopramidum na 2 dni, a przed chwilą zjadł sam 1,5 chrupka, czego już dawno nie było

Apetyt chyba odżywa. Martwi mnie za to Pufa, słychać jeszcze szmery oskrzelowe i płucne (w rozmowie), w opisie mam tylko szmer skrzelowy- może pozapalny? Antybiotyk przedłużony do niedzieli. Nie widać po niej, poza tym szybkim oddechem, który ma od początku i nie wiem czy może ona tak ma...
Mam trochę mętlik, bo na pierwszej wizycie ona była bardziej chora, na kolejnej u niej była poprawa u Zająca nie. Na następnej oboje byli czyści osłuchowo, później znowu u Puffy było lepiej a u Zająca gorzej, a teraz znowu odwrotnie... niestety ciągle ktoś inny ich osłuchuje i już nie wiem czy to nie ma wpływu na ocenę... Zającowi trzeba zbadać serduszko, ale chciałabym dać mu kilka dni odsapnąć. Boję się trochę żeby nie zaraził się na nowo, pojadę za parę dni z Pufą na kontrolę po odstawieniu leków i zobaczymy...
co ciekawe Zając nic nie schudł, jeszcze nawet ciut cięższy jest, a prawie nie jadł, a Puffy ostatnio ma apetyt i schudła ze 20 g
