Strona 508 z 743

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 04 wrz 2016, 13:16
autor: martuś
Moje też się nie krępują i leją na panele :roll: Nala z Nutką przeważnie są grzeczne a Tola tylko wyjdzie z klatki to od razu ucieka z koca i posikuje na podłogę :ups: I to nie jest kwestia tego, że chce jej się sikać tylko musi oznaczyć teren bo zostawia po kilka kropli w przeróżnych miejscach...A później muszę za nią chodzić i wycierać coby domownicy nie wytarli skarpetkami :nie_powiem:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 06 wrz 2016, 21:32
autor: dortezka
ja w sumie problem lania wszędzie z grubsza rozwiązałam.. pod grzejnikiem gdzie gromadzą się przy sieczce mają seni.. tam wiecie.. dużo ich na raz więc sikają na siebie i na wszystko inne, a oprócz tego daję i otwarty transporter i zauważyłam, że chodzą też tan siku :D może czują się bardziej intymnie ;)

wakacje miałaś super :buzki: i gratulacje pierwszej rocznicy! a pamiętam jak dopiero co się hajtałaś! :)

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 07 wrz 2016, 8:45
autor: loriain
Nic nie powiemy Twoim rodzicom :laugh:
U mnie czasem znajdę jakiegoś bobka w łóżku :szczerbaty:
A wczoraj Elmo podczas kolankowania wspiął się na mój bark i tak celnie zabobczyl ze wpadło pod koszulkę i trafiło w mój pępek :laugh:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 07 wrz 2016, 9:31
autor: Asita
loriain pisze: A wczoraj Elmo podczas kolankowania wspiął się na mój bark i tak celnie zabobczyl ze wpadło pod koszulkę i trafiło w mój pępek :laugh:
Nie...no fuj... :laugh:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 07 wrz 2016, 9:50
autor: loriain
Mnie to już takie celne bobki w ogóle nie ruszają :laugh: zdolny ten mój mały chłopczyk :szczerbaty:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 07 wrz 2016, 15:26
autor: Asita
Nie macie czasem tak, że ręce wam opadają? Niby nic poważnego się nie dzieje, ale splot różnych sytuacji i okoliczności powoduje, że macie ochotę zawinąć się w łóżku i mieć wszystko w dupie? Taki właśnie mam dziś dzień....
Pomijając szczegóły moich nieprzyjemnych sytuacji, tego, że moja robota jest gówniana i że przyszło pismo ze spółdzielni o niedopłacie za ogrzewanie na 3100zł ( a poprzednie 2100zł dopiero co spłaciliśmy w ratach) - wychodzi na to, że mamy zepsute zawory i kaloryfery grzeją sobie jak chcą... A więc pomijając, że wszystkie moje zaoszczędzone na nadgodzinach w pracy pieniądze pójdą na spłatę "tego" (dokładnie zaoszczędziłam sobie 3000zł....) to trochę moje misie mnie wczoraj zmartwiły. Nic poważnego. Mieciowi okropnie się przelewało w brzuszku, burczało mu tam naprawdę głośno i nieprzyjemnie. Zachowywał się normalnie, ale na wszelki wypadek dałam mu probiotyk. Nie wiem, co mu zaszkodziło. I chyba jedyne, co myślę, to suszona przeze mnie koniczyna. Trochę była zbrązowiała... Ale sucha. Może się popsuła? Ale Żur też ją jadł i ok... Albo dziad jeden coś zeżarł w stylu folia, noga od stołu, podkład... Rano ok. Żurek natomiast coś ciamka za dużo. Chyba pojedziemy do wetki, albo jakiś zadzior, albo, nie daj boże, znowu jakiś ząb wypada... Poobserwuję go jeszcze jutro.
Wczoraj w lesie coś nas okropnie wystraszyło. Znaczy mnie. Jest w jednym miejscu taka gęstwina krzaków i już wcześniej coś słyszałam, ale nic. Potem nagle całe krzaki zaczęły się ruszać i coś energicznie przez nie szło. Nie był to człowiek na pewno. Jakiś zwierz. Chyba że jakiś szaleniec. Nakazałam ewakuację natychmiastową. Normalnie więcej tam nie idę. Mamie też zakazałam :?

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 07 wrz 2016, 15:34
autor: swissi
Moja Kraska kiedyś też tak miała przelewało sie a zachowywała się normalnie ale dałam jej profilaktycznie espumisanu.
Jak się wali to na całego niestety u mnie też tak bylo. Energetyką nie przysylala rachunku przez 9miesiecy bo jakieś zmiany systemów mieli. A jak przysłali to 2000 i nie wyrazili zgody na raty.... oczywiście przez te 9 miesięcy kilka set wypłaciłam to teraz było mniej ale i tak nie starczyło oazczednosci wypłaciłam i czekam czy odetna czy poczekają trochę za reszta. Anzeby było ciekawie tych wypłacanych wcześniej pieniędzy nie mogli znaleźć ale jakoś się udało ufff bo nie wplacalam na nr faktury tylko klienta... takie skomplikowane zadanie mieli.

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 07 wrz 2016, 15:41
autor: pastuszek
Oby nie ząbki, niech wszystko dobrze będzie i wraca do normy :fingerscrossed:

Mam nadzieję, że w tym lesie to jednak jakiś zwierz się napatoczył a nie jakiś psychol :?

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 07 wrz 2016, 15:49
autor: loriain
To jest prawda z tym ze jak się zacznie to już na całego. Ja się zawsze pocieszam tym ze mogło być gorzej :shock: chociaż jak ostatnio tak próbowałam mamę podnieść na duchu to mi nie wyszło 8-)
Z tymi krzaczorami to też bym wiala. Mnie dziś przy szabrowaniu liści kukurydzy jakieś pomarańczowe wlochate coś zaatakowalo brrr :?

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 07 wrz 2016, 15:50
autor: Pikabu
Asita współczuję, też mam takie dni. Mam wrażenie, że życie czasami tak ma, że lubi komuś dać popalić. Też haruje jak mogę na moje stwory i mam wrażenie, że jak tylko coś zaoszczędze to im się coś dzieje. A o wydatkach na dom to już nie wspominam. Ostatnio dostaliśmy mandat za parkowanie, który nas kompletnie wytrącił z równowagi. Zmienili parking pod sklepem na płatny z dnia na dzień, zero regulaminów czy informacji na wjeździe. Oczywiście odwołaliśmy się i mandat anulowano, ale czuć było wkurzenie w domu.

A ten budynek powiedz to stary? U nas w budynku wymieniali kaloryfery i od tego czasu trochę koszty ogrzewania nam spadły.

Z brzusiem niestety nic nie doradzę, ja dziewczynkom też suszę sama, ale nigdy nie miały problemów. Przy czym one to chyba pokarmowo kuloodporne są.

A z lasem to uważaj! Sama chodzę sporo po lesie ale nigdy nie chodzę sama bo się boję już. Za to ostatnio mój facet radośnie mi pokazał żmije, a ja panicznie boję się węży... więc była niezła atrakcja :P Chociaż tak na poprawę humoru... to u nas w lesie trenują rowerzyści i jak muszą skoczyc za krzaczek to też kałasują w swoich ciasnych strojach :P