Odwrotnie. Za dużo wrażeń mam ostatnio. Świecie wita!
Wszyscy po lekarzach jeżdżą ostatnio....ja też muszę wreszcie...ale do psychiatry - obawiam się tylko, że biedny po jednej mojej wizycie by oszalał !
Opiekuńcze na świnię oficjalnie na papierze się nazywa zwolnienie lekarskie na kręgosłup.
Chyba nie sądzisz, że faktycznie ktoś by mnie zrozumiał, jakbym powiedziała, że musiałam dokarmiać świnię co 2h...przecież to tylko ludzie..z założenia myślą tylko o sobie i nikt by sytuacji nie zrozumiał, a ja wiedząc, że mam do czynienia z mocno ograniczonymi osobnikami- nawet nie próbowałbym im tego tłumaczyć. Po cholerę ze ścianą gadać?
Eee ściana zrozumie.....z czasem, gorzej jak się gada do słupa wybiórczo głuchego, tzn: mówisz bzdury o sporcie i polityce prawie szeptem z odległości 5 m i słyszy wszystko, mówisz co ma w danej chwili zrobić tym samym tonem ale odległość znacznie mniejsza i zamiast zobaczyć że słup wychodzi zrobić swoje to słyszysz głośne (prawie bębenki w uszach pękają): COOO?!
właśnie mam noc z takim słupem.
Kto tu psychiatry potrzebuje?
To może się zbierzemy do kupy i razem, zgrają pojedziemy na wakacje do Świecia? Anula na pewno sie przyłączy. Resztę trzeba zapytać...
W pracy to ja właściwie mam las słupów i nic nadto. Do tego kwestie zdrowotne domowników dwu i czteronożnych, oraz brak snu i mikser w mózgu....
Pocieszam się, że nic nie trwa wiecznie.