Strona 51 z 63
Re: Andzia [*], Zosia i Stefanka
: 05 gru 2018, 10:37
autor: sosnowa
Re: Andzia [*], Zosia i Stefanka
: 05 gru 2018, 13:43
autor: Chryzantem
Klara odeszła 15 minut temu. operacja przebiegła sprawnie, obudziła się, została pod opieką lekarzy. dostała zapaści.
to wszystko moja wina...
Re: Andzia [*], Zosia i Stefanka
: 05 gru 2018, 13:48
autor: martuś
Och nie!

Co za koszmarny czas dla świnek........
Chryzantem trzymaj się

To absolutnie nie Twoja wina. Skoro guzy rosły to trzeba było je wyciąć tym bardziej, że do końca nie było wiadomo czy to ropień czy coś innego...

Re: Andzia [*], Zosia i Stefanka
: 05 gru 2018, 14:11
autor: sosnowa
Jak koszmarnie. Kochana, to NIE JEST TWOJA WINA

Re: Andzia [*], Klara [*], Zosia i Stefanka
: 05 gru 2018, 17:33
autor: Kropcia
Trzymaj się ciepło. Sama się zbieram po stracie Karmeli. Zrobiłaś wszystko żeby jej pomóc. Nie obwiniaj się.
Re: Andzia [*], Klara [*], Zosia i Stefanka
: 05 gru 2018, 17:52
autor: Chryzantem
dzisiaj rano ją jeszcze wytuliłam w łóżku podczas czytania gazety. wyjęłam dla niej sałatę rzymską, żeby miała coś dobrego do zjedzenia po operacji.
zrobiłam zdjęcie przed samym wyjazdem do weta, nie wiem czemu.
Caryca Klarysa, moja ruda maruda. przepraszam cię...
Re: Andzia [*], Klara [*], Zosia i Stefanka
: 05 gru 2018, 18:03
autor: sosnowa
Malutka......

Re: Andzia [*], Klara [*], Zosia i Stefanka
: 05 gru 2018, 19:24
autor: Siula
Klarcia..

, Chryzantem nie zamartwiaj się, chciałaś dla niej jak najlepiej. Ciężkie są takie chwile...

Re: Andzia [*], Klara [*], Zosia i Stefanka
: 05 gru 2018, 21:00
autor: zwierzur
Chryzantem, nikt z nas nie jest cudotwórcą...

Widać za TM bardziej była Klarunia potrzebna... Trzymaj się...

Re: Andzia [*], Klara [*], Zosia i Stefanka
: 06 gru 2018, 7:43
autor: Chryzantem
dziękuję wam za wszystkie miłe słowa.
byłam u weta wczoraj po transporter, wytłumaczył mi co i jak. miała na szyi cztery ropnie jeden obok drugiego, jeszcze się tam węzeł chłonny przyplątał. wszystko usunięte, zaszyte. operacja się skończyła przed jedenastą, jak dr Szweda poszedł na przerwę o dwunastej to Klara była w stabilnym stanie. w lecznicy została inna weterynarz "na dyżurze". dostał telefon że Klara przestała oddychać, weterynarz próbowała ją reanimować ale bez skutku. prawdopodobnie skrzep dostał się do naczyń, i do płuc. mam nadzieję, że nie cierpiała zbyt długo...
zostanie skremowana. poprosiłam, żeby została w norce w której przyjechała.
muszę dzisiaj posprzątać klatkę, bo mama nie jest w stanie nawet spojrzeć. cały czas płacze. jak widzę te puste miski i norkę to też znowu zaczynam płakać.