Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 07 sie 2016, 13:28
dr Kwiatkowska, to tzw Mała Kasia. Była w recepcji i kończyła studia, potem w recepcji i na stażu, a teraz już przyjmuje. Więc praktyki nabrała już przy pacjentach innych wetów.
Poproś ją o pokazanie zastrzyku, mnie uczyła dr Kasia chyba? Nie pamiętam. Jak będzie miala czas, to pokaże.
To nie jest wielka filozofia, tylko trzeba się zdecydować, że się CHCE to zrobić i że to nie jest krzywda, tylko lek. Inna rzecz, że np Marcel nie da sobie zrobić zastrzyku gdy robi jedna osoba.
Z tym podawaniem leków to najwięcej zależy od podającego - nie może się denerwować, czy to kłujka, czy tabletka, czy syropek.
Dobrze jest wziąć zwierza na stół - na ręcznik np - i lewą ręką przytrzymać, a prawą wetknąć do dzioba i na każdy dziób się stosuje inną metodę. Można z boku, w tę przerwę między trzonowcami i siekaczami, można między siekacze, czasami trzeba rozewrzeć paszczę i narazić się na oburzenie.
Bardzo mocno trzymam, bo to już naprawdę za długo trwa choróbsko!
Poproś ją o pokazanie zastrzyku, mnie uczyła dr Kasia chyba? Nie pamiętam. Jak będzie miala czas, to pokaże.
To nie jest wielka filozofia, tylko trzeba się zdecydować, że się CHCE to zrobić i że to nie jest krzywda, tylko lek. Inna rzecz, że np Marcel nie da sobie zrobić zastrzyku gdy robi jedna osoba.
Z tym podawaniem leków to najwięcej zależy od podającego - nie może się denerwować, czy to kłujka, czy tabletka, czy syropek.
Dobrze jest wziąć zwierza na stół - na ręcznik np - i lewą ręką przytrzymać, a prawą wetknąć do dzioba i na każdy dziób się stosuje inną metodę. Można z boku, w tę przerwę między trzonowcami i siekaczami, można między siekacze, czasami trzeba rozewrzeć paszczę i narazić się na oburzenie.
Bardzo mocno trzymam, bo to już naprawdę za długo trwa choróbsko!
