Tak wygląda mój aniołek teraz:
Franio rośnie jak na drożdżach (dosłownie), z małego chomika robi się świnka
Ma super charakter, jest radosny, kontaktowy, biega po pokoju, chrumkoli i podskakuje, ale jak coś go wystraszy lub jest zmęczony od razu śmiga do mnie i wskakuje na kolanka lub na rękę i na niej odpoczywa.
Grzybek na uchu praktycznie znikł, jeszcze mu smaruję uszko raz na 5 dni, ale widać ogromną poprawę.
Zaczęłam się zastanawiać nad jego przyszłym towarzyszem, ale ta wizja łączenia ich i poznawania mnie przeraża

Kupiłam mu ogrodzony wybieg, żeby póki jest malutki nie bał się Leosia i żeby mógł swobodnie brykać. Poznali już swój zapach i nie uciekają przed sobą. Biega też po pokoju ale na razie sam. Córka włożyła mu ręczniki papierowe do pudełka z tektury, powycinała okienka. I nasz inteligentny proś na sikanie wraca kulturalnie do tej toalety

Nikt go tego nie uczył, sam załapał.
Co do wyżywienia to lubi mniej rzeczy niż mój śp. króliś, ale podtykam mu różności, żeby nie jadł tylko marchwi i pietruszki. I czasem to się udaje, coś mu zasmakuje, ostatnio brokuły (suszone z Herbal Pets). Jako podstawa CC ale jeszcze z odrobiną poprzedniej karmy z VL. Sianko Zuzalowe.