porcella pisze:Nicek w akcji... musi być ciekawie, a w każdym razie duzo ruchu

Oj tak, ale panowie W.F.

też lubią pobiegać. Nicek jest największy w całym stadzie, ale chyba o tym nie wie, bo nawet takie chucherko jak Wicherek, jeśli tylko zechce, potrafi go nieźle przegonić. Zdjęcia nierozmazane to te gdzie się na sekundkę położył. Wieczorem ganiał ich na zmianę, rano już rozetkowcy wybrali sobie legowiska, a Niegrzecz-Nicek jak zwykle w kącie, bo tam najdalej od człowieka (za to do przysmaków z ręki biegnie pierwszy

, żeby szybko wyrwać i uciec ze zdobyczą). Gdy któryś wychodził, to łobuziak jak rakieta wpadał i strasznie się cieszył - "zająłem cudze

", ale za chwilkę zwyciężała ciekawość - "co robisz? co robisz?", za to już po powrocie któregoś z kolegów do ich polarowego domku, zaglądał i nieśmiało się wycofywał. Natomiast w klatce skupił się tylko na Florku, nie spuszczał go praktycznie z wzroku, namolnością wypłaszał go z hamaku, od miski (agutek się nie gubi, sprytnie wypatrzył, że jest druga). Fascynację ukrócił upał, bo wszyscy popadali spać. Gdyby nie takie gorąco to bym powiedziała, że idealna komitywa.

Lecz trudno mi zapomnieć, że jeszcze może któremuś odbić (jak np. Nickowi po dwóch tygodniach pobytu u nas, nagle spodobało się ciąganie zębami za włosy Naleśniczka, z niebagatelną częstotliwością).
A teraz fotka czwóreczki: Nicek na kocyku, Florek w tuneliku, Wicherek w sianku, a Naleśnik pod patykami.
Już wyszedłem z tej rury...
Ej, Nicek, ile mam czekać? Biegamy czy nie?
A teraz czas na siusiu. Najprzyjemniej sika się na pachnącym sianku.
Ale nie martw się, Duża, polarki i kocyk też się nadadzą...
