Re: Nasze małe szczęście :)
: 26 lut 2015, 12:44
Tazos nie zawsze taki był. Wcześniej wariował na kolanach, złaził, pocorningował i uciekał do klatki. A teraz...wystarczy go wyciągnąć z klatki i od razu rozkłada stopy i ziewa
To w ogóle bardziej taki świnkopies, na wybiegu zawołany przychodzi, wita się, rozkłada do głaskania...Chociaż ostatnio ma małego focha na mnie, bo staram się oswoić Cheetosa i chyba jest zazdrosny 

