Mija lato, mija też zdrowie.
Takie dzisiaj mam pesymistyczne nastawienie.
Oreo mimo pięknej wagi 1019g została w szpitalu w Ogonku, ma zgazowany żołądek - rentgen pokazał, że przynajmniej nie ma skrętu ale jest naprawdę duży, trochę nacieku na płucach - przez to słabiej oddycha i w ogóle widać, że jest jej teraz ciężko.
Rokowania ostrożne, pobrane T4 - bo albo guz na tarczycy, którego miesiąc temu nie było, albo powiększone węzły chłonne, biochemia i pełna morfologia... jedyne co mnie pociesza chwilowo, to fakt, że jest w dobrych rękach. Jeżeli wyniki będą słabe a później będzie bez poprawy, to jedziemy do całodobowej, żeby zapewnić jej opiekę odpowiednią teraz przed długim weekendem.
Pippi ma spadek wagi na 835g - więc możliwie, że leków za mała dawka i tarczyca daje znowu czadu.. a było już tak pięknie. Dodatkowo obustronne uszkodzenie rogówki...
Wyniki i dalsze info wieczorem, jak ogarniemy temat
Trzymajcie kciuki
