Strona 50 z 159
Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 06 sie 2016, 13:39
autor: Cynthia
Ja mam enroxil w płynie, też jest trochę walki z podaniem... Probiotyk - wyrywają mi strzykawkę (poza Ging, bo ona zawsze ma w poprzek). Ja chętnie biorę dla świń zastrzyki - ale jeżdżę wtedy codziennie do dr Izy. Jak podałam antybiotyk na zapalenie płuc poprzednio to po dwóch tabletkach skończyło się biegunką, ale to jest bardzo silny antybiotyk. Trzeba było przerwać terapię, no to teraz mamy powtórkę z rozrywki....Trzymam za Was kciuki, oswoicie się z Puffy

Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 06 sie 2016, 14:27
autor: sosnowa
Jak miałam enroxil w tabletkach to gniotłam, wsypywałam do strzykawy i dodawałam czegoś dobrego - pysznej karmy ratunkowej lub w sytuacjach podbramkowych soku wyciśniętego z jabłka . Udawało się. Wiedźmin nie lubi probiotyków i też mu dodaję zawsze trochę karmy Ziętka, wtedy spoko, nawet bardzo
Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 06 sie 2016, 14:58
autor: diefenbaker
Dziękujemy

Wożenie do weta to też stres, dr Kasia nie proponowała zastrzyków, więc na razie próbujemy tak. Mam nadzieję, że biegunki jednak nie będzie...

i tak mnie ostatnio miększymi bobami zdenerwowała, a teraz znowu mysie bobki... ja wczoraj wcisnęłam enroxil w ogórka, Zając wypluł, Puffy jak poczuła wykręciła się. Zawinęłam w bazylię, zjadły. Zagrycha obowiązkowo

Ale może faktycznie dam z karmą ratunkową jak piszesz sosnowa. Pufka mnie dziś znowu dobiła z lekka jak kichnęła, coś tam szurała, zaglądam a jej z jednej dziurki biały płyn ścieka ech... staram się uspokajać, że może po enroxilu się oczyszcza...chyba w końcu muszą wyzdrowieć...

Przyznam, że pierwszy raz z czymś takim walczę i nie spodziewałam się, że to tak długo się ciągnie...
Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 06 sie 2016, 17:36
autor: Cynthia
A może enrooxil jest za słaby?
Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 06 sie 2016, 18:19
autor: dominika45

żeby już się skończyło to chorowanie..

Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 06 sie 2016, 18:30
autor: diefenbaker
Cynthia pisze:A może enrooxil jest za słaby?
Oby nie, bo już nie wiem co dalej by było

wczoraj dopiero pierwsza dawka wzięta..
Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 06 sie 2016, 19:18
autor: porcella
@Diefenbaker, zapraszam na korki z podawania leków.
Rozgniatasz miedzy łyżeczkami pastylkę (część), do strzykawki 1 ml nabierasz wody ok 0,3-04 ml, kapiesz na proszek, noskiem strzykawki rozpuszczasz w wodzie, wciągasz, łapiesz świnię i trzymając za pyszczek podajesz strzykawką lek. Potem szybko cos smacznego. Jest to jedyna metoda, żeby lek trafił do środka świnki, choc i tak bez gwarancji, że wszystko. Zadne ogórki, ani bazylie tej gwarancji nie dają.
Nie ma przebacz. Albo chcesz miec świnię zdrową, albo zadowoloną, zresztą, ten moment podania leku jest krotki i mozna to zrobić delikatnie.
Dlatego wetki wolą zastrzyki...
Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 06 sie 2016, 20:40
autor: pucka69
Eee ... świnki to spoko. spróbujcie coś podać takim:
230 g żywej wagi

Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 06 sie 2016, 23:32
autor: joanna ch
to ja Was przebiję i powiem: spróbujcie podać lek takiemu czemuś

Pędzik [*], chomik Roborowskiego, jakieś 30-40 gramów żywej wagi
Re: Tamara [*], Zając i Puffy - świnkowa parka
: 07 sie 2016, 12:30
autor: diefenbaker
świetne maluchy
porcella pisze:@Diefenbaker, zapraszam na korki z podawania leków.
Porcello bardzo chętnie. Dzięki. Z przygotowaniem nie mam problemu tylko z momentem wlania do pyska. Ostatnio mi dr Kasia pokazała jak przytrzymać świnkę, ale jak ja to robię to ona od razu głowę do tyłu, zwija się, więc wolę na leżąco jak do tej pory. Ale i tak łbami kręcą na wszytskie strony że czasem nie trafiam. Choć mam już większą wprawę. Chciałabym zobaczyć jak Wy im to do dziobów wlewacie.
Obecnie mamy chyba nawrót. Raczej napewno. Zając kichał jak go na kolanach miałam. Oboje bardzo szybko oddychają, wcześniej tylko Puffy. Rano słyszałam się było qquuuuoa (ale raz). Też kichała. Do tego znowu popędziła Zająca z domku i wyrwała mu trochę futra. Nie wiem czy to od tego, ale zobaczyłam po tym, że Zając utyka na jedną nogę

A zaplanowałam sobie tyyyyle rzeczy na dziś. Na 17:30 uprosiłam do dr Kwiatkowskiej (nie kojarzę) do MV. Chyba poprosze o zastrzyki, będę latać do weta na zmianę najwyżej. Bardzo bym się chciała nauczyć w końcu..., ktoś chętny, zapłacę...?
