Strona 49 z 77

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 07 maja 2017, 18:16
autor: lunorek
Nie boję się, bo je dość długo obserwowałam. Kratki są ze sklepu zoologicznego z oryginalnego systemu wybiegowo. Nadają się dla świnek morskich, królików itp. Nie nadają się natomiast - moim zdaniem - dla świnki poniżej 500g, gdyż wtedy faktycznie prosiak próbując przejść i przeciskać się mógłby naprawdę utknąć. Niespełna 300g Eris nam w trakcie łączenia przez taką dziurkę po prostu uciekała ;) Stąd dodatkowe zabezpieczenia w postaci siatek, zrobione specjalnie dla niej, bo mieszkała w starym kojcu razem z dużymi dziewczynami. Moje Skinny głowy wkładają i wyjmują na luzie. Poza głową nic więcej nie wejdzie. Z myślą o Freyce przeszłam zresztą na zabudowane panele, bo nie chce mi się całego kojca od nowa siatkować, a prosiaki osiatkowanie niestety niszczą, przegryzając łączenia między oczkami dla zabawy.

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 07 maja 2017, 20:07
autor: anmitsu
Ostrzegam! Mój Micky z Radomia, który waży 1,2kg wsadził w tą kratkę głowę i utknął! :sadness: U nas miała oczka około 5x5 cm.

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 07 maja 2017, 21:14
autor: lunorek
Anmitsu, dzięki za cenną uwagę, ale one mieszkały w tym systemie od stycznia... I tak potrafiły podziurkować siatkę zabezpieczającą i wygospodarować sobie "okno na świat". Przez 5 miesięcy nikt nie utknął. Skinny nie mają futra, obwody głowy są mniejsze, poza tym one wagowo są aktualnie w przedziale 650-850g. To są samiczki dodatkowo i na pewno mają też mniej masywne łebki. Gdybym widziała jakiekolwiek ryzyko, klinowanie się, to możesz mi wierzyć, że byłabym pierwsza która by się z tej kraty wycofała. Mogę zdjąć zaporę od ręki, tyle że wtedy muszę puścić je wszystkie razem tak jak stoją, co może doprowadzić w ich przypadku do krwiożerczej jatki, albo ponownie rozdzielić. I przeprowadzić Meg do osobnej klatki. Dam im chociaż z dobę, dwie jeszcze. Nie zdobędę o 22 w niedzielę alternatywnego elementu, który będzie odpowiednio wysoki i szeroki, żeby to przęsło czymś zastąpić. Jak osiatkuję, to wracam z kolei do punktu wyjścia, bo odcinam im kontakt bezpośredni Kojec ma prawie 2m na długość i 75 cm szerokości. Nie wiem co w tej chwili jest bardziej ryzykowne. Nie sądzę, żeby nagle którejś łebek utknął skoro mieszkały w tym systemie przez prawie 5 mcy i nic. Natomiast system idzie w odstawkę u mnie z zupełnie innego powodu. Nie zmieszczę 3ciego elementu, żeby rozbudować kojec, bo te przęsła mają 70 cm długości. Więc maks to 140 na długość z tych elementów. A mogę wykorzystać ponad 180 cm. Natomiast patrząc po moich i Twoich doświadczeniach, nie jest to na pewno optymalne rozwiązanie dla prosiaków, skoro maluch może zwiać, a pulpet utknąć.

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 07 maja 2017, 22:24
autor: anmitsu
Lunorku, chciałam Ci tylko powiedzieć o tym co u mnie się stało. Miki jest pazerny i wypatrzył po drugiej stronie kawałek papryki którego nie zjadł Skrzat, wsadził łeb i koniec. U mnie to się stało po mniej niż tygodniu mieszkania tak, u Ciebie jak tyle czasu są to już chyba tego nie wymyślą, a wymiarowo są o wiele mniejsze. Jednak chciałam żebyś wiedziała że u mnie te przęsła na klatkę kompletnie nie zdały egzaminu, za to odgrodziłam nimi barierki na schody i tam już głowy nie ma po co wsadzać :D Wiem żebyś na pewno tego nie dawała gdyby było zagrożenie, ja tego nie przewidziałam i miałam za swoje. Także nie chciałam Ci błędu wytykać tylko powiedzieć o tej kratce u mnie, może ktoś się na moich błędach będzie uczył ;-)

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 07 maja 2017, 22:46
autor: lunorek
Wiem, wiem :) Ja tego nie potraktowałam wcale jak wytykanie błędu. Sama pierwszy raz zwątpiłam jak te kratki przyjechały i przymierzyłam do nich niespełna 2 miesięczną wówczas Eriskę. Napociłam się, żeby je zabezpieczyć. Teraz też laski przymierzyłam dokładnie i poobserwowałam co robią, jak wkładają i wyjmują głowy, żeby mi tu żadna czasem nie ugrzęzła. Przewidziałam taką możliwość. To nie jest moim zdaniem system dobry na stałe, a jedynie przejściowo, tak na prosiaka jak widać z naszych obserwacji powyżej 500g i może do 1kg. Nie ryzykowałabym po Twoich doświadczeniach z większymi świniaczkami, choć u mnie jedynie Lilo ma ryzykowne gabaryty. A jak wyście biednego Mikiego wydobyli??? Z ciekawości czystej przy okazji zapytam.

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 07 maja 2017, 23:08
autor: anmitsu
Jezu to była makabra. Chłopaki po tym pierwszym starciu siedzieli w 120 przedzielonej tą właśnie felerną kratką, bo miałam nadzieje na złączenie ich ponownie wiec byli w swojej klatce. Skrzata wyjęłam właśnie na antybiotyk bo miał dużą ranę na karku, a Miki siedział w klatce. Już widziałam, ze podchodzi tam do tej kratki i coś próbuje wygrzebać- paprykę skrzata leżącą na drugiej połowie za kratką. Mówię do taty- Miki zaraz wsadzi głowę! I wsadził ! Zaczął się potwornie drzeć, nie mógł wyciągnąć głowy bo mu się zaklinowała, dopiero mój tata odgiął górną kratkę kombinerkami i się wyswobodził. Ale darł się tak ze myślałam ze się tam udusi, już miałam najgorsze przed oczami. Nikomu nie polecam, straszny błąd zrobiłam dając im to do klatki. Gdyby coś się mu stało to bym sobie nie wybaczyła... :sadness:

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 07 maja 2017, 23:20
autor: lunorek
Myślę, że raczej darł się chłopak z przerażenia, bo pchał głowę do tyłu i nie mógł wydobyć. Więc stres załapał. Miał szczęście, że od razu zauważyliście. Nie sądzę, żeby się udusił, ale fakt, gdyby coś takiego stało się pod Waszą nieobecność, to mógłby prosiek ucierpieć z braku pożywienia i wody. Nawet zejść na serce w przypadku słabszej świnki. Na pewno gigantyczna trauma dla zwierzaka. Ale cóż, nie mogliście tego przewidzieć. Moje łby pchają wszystkie, bo co chwilę coś sobie kradną, ale wyjmują bezproblemowo. Nie tylko łby, część szyi nawet jeszcze. Mają na tym etapie trochę luzu w zapasie. Natomiast to rozwiązanie jest dla moich szansą. Wcześniejsze puszczenie dziewuch razem powodowało regularną wojnę. Meg histerycznie atakowała je nie dając się nawet dotknąć. Teraz powoli jakby normalizowały się jej reakcje i odruchy. Obserwuje strukturę stada, role poszczególnych świń, trochę jeszcze dziabie pozostałe ostrzegawczo, ale dała się dzisiaj powąchać Pinki już z 2 razy przy mnie bez wrzasku i atakowania jej. Z Ivy się dzisiaj dosłownie tuliły przez kratę łebek w łebek. Miód na moje oczy. Nie twierdzę, że obejdzie się bez dalszych walk i białe flagi wywieszone, ale nie ma takiej tragedii jak przy poprzednich próbach.

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 07 maja 2017, 23:52
autor: anmitsu
Widzę ze masz takie same problemy ze stadem co ja. Czasem czuje się jakbym była na świńskim ringu. :szczerbaty:

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 08 maja 2017, 9:38
autor: lunorek
No niestety. Meg się rzucała na nie od razu, byle bodziec i atak. Nie wyglądało to nawet na próbę wywalczenia sobie pozycji w stadzie. Raczej na jakąś histeryczną reakcję obronną. Meg jest po przejściach, albo przetrącona przy porodzie, albo zmiażdżona tuż po porodzie przez własną matkę lub inną świnię w stadzie. Miała kilka złamań w obrębie żeber/mostka i ma spowodowaną tym deformację klatki piersiowej. Nie wiem jak radziła sobie w poprzednim stadzie, jak traktowały ją pozostałe świnie. Ale reaguje wyraźnie obronnie. Uprzedza fakty.

Update: Boję się to napisać, ale jest dobrze, dzisiaj nawet bez dziabów przez kratę. Meg i Pink jedzą siano obok siebie. Wąchają sobie ryjki i kuperki. Zero negatywnych reakcji chwilowo. Jeśli je w końcu połączę po 3 miesiącach, to chyba pójdę po mocne piwo albo dwa...

Re: Pulpetta[*], Pinkie, Maggie, Ivy, Eris, Lilo i Freya <3

: 10 maja 2017, 23:49
autor: lunorek
I jesteśmy z Ivy po kolejnej kontroli. RTG w zasadzie czyste, ale na USG widoczny nieznaczny obrzęk płuc pomimo 3 tygodniowej terapii Marbocylem. Powtórzyliśmy dzisiaj echo z czystej ciekawości i wyszła nam ni z tego ni z owego, po 3 m-cach od poprzedniego badania, lekka niedomykalność aorty oraz lekko powiększona jedna komora serduszka, co też może wskazywać na wczesny etap rozwoju wrodzonej wady serca. Zaczynamy zabawę z Prillium. Za 3 tyg kolejne kontrolne USG żeby ocenić płuca, za 2 m-ce robimy ponownie dokładne echo serca. Nasza wet (na szczęście z podwójną specjalizacją, więc i kardiolog) obstawia, że przyczyną utrzymującego się lekkiego obrzęku jest zbyt wysokie ciśnienie krwi. Parametry serca nadal w normie, ale od ostatniego odczytu, na przestrzeni zaledwie 3 m-cy niestety się znacznie pogorszyły. Nie wiem, mnie po prostu chyba jest przeznaczona czarna kardiologiczna świnka... :tired: