Strona 467 z 743

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 9:00
autor: dortezka
ale widoki :love:

chłopaki na wakacjach! nie mogę się na nich napatrzeć.. ale bym wymiziała :roll:

Asita, martuś ma rację.. widać tak miało być.. Alfik miał stanąć na bramce.. pewnie patrzy z góry i się cieszy, że zawitał u Was Miecio :buzki:

aaaaaa.. mam wyrzuty sumienia.. nie mogę się przestać śmiać po tym jak napisałaś to o tym, że nikt nie spadł ze schodów a przyszedł Twój TŻ i spadł :szczerbaty: zdolny jest! :rotfl:

moje w sobotę też leżały plackiem.. w domu zrobiło się 26 stopni, a ja nawet im wkładów nie mogłam dać bo mi lodówka padła..

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 11:11
autor: Asita
No zleciał...ale on się zawsze o coś zaczepia, potyka i w ogóle...Dobrze, że tylko z połowy spadł, bo by się jeszcze wziął i zabił... Ponoć mu się kapeć wymsknął ze stopy... :levitation: Jego babcia mówiła, że on, jak był mały, to na ulicy, jak szedł, skręcał wcześniej, niż był skręt... :idontknow:

Moje misie. Ach... siedzę sobie w pracy i marzę sobie o nich :love: Przynajmniej wcale już się nie martwię, czy nie mają za gorąco :tired:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 11:28
autor: dortezka
Czyli zdolny jest! :szczerbaty:

ja tam, mimo iż wiem, że moje mają wszystko to i tak siedzę i się martwię, czy wszystko u nich w porządku :szczerbaty:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 11:29
autor: martuś
Asita pisze:Jego babcia mówiła, że on, jak był mały, to na ulicy, jak szedł, skręcał wcześniej, niż był skręt... :idontknow:
Babcia wygrała tym tekstem!!!! :rotfl:
To faktycznie masz bardzo zdolnego męża :szczerbaty:


A widoki zza okna cudowne :love: Uwielbiam przyrodę :love:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 16:14
autor: Asita
Wiecie co...czy to jest okropne i wyrodne, że ja już chcę, żeby M pojechał do tej swojej hiszp, a ja wtedy pomieszkam sobie u mamy z moimi misiami?... :roll: ... :lol: :lol:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 17:05
autor: Siula
Asita, no jesteś okropna :laugh: Ale przecież jakoś musisz się podzielić pomiędzy tych swoich chłopaków, skoro nie możesz mieć wszystkich trzech w jednym miejscu ;)
Ja mam trochę jak Twój M, też mi się takie dziwne rzeczy przytrafiają. dwa dni temu np sama przyczasnęłam sobie palce szafą :roll: , a mój mąż to mówi,że umrę przez zachłyśnięcie. to nie jest śmieszne, ale mnie się to często zdarza, dobrze,że on jest w pobliżu i mnie wali po plecach. No i czasem się też w drzwi nie mieszczę i takie tam... :redface:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 18:07
autor: Assia_B
Pamiętajcie, że ja rok temu złamałam rękę w lato, na prostej drodze :P

Szkoda, że nie możesz mieć wszystkich ukochanych w jednym miejscu...

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 19:24
autor: dortezka
to ten, nie jesteście same.. ja np potrafię coś zawodowo zepsuć, zgubić albo zapomnieć.. Małż mi często powtarzał, że powinnam iść do "mam talent". Jak biorę kompa do rąk, to dzieją się takie rzeczy, że nikt nie wiedział, że tak w ogóle może się dziać (pasek się przesuwa w prawo itp).. o zachłyśnięciu się własną śliną nie wspominam bo to norma.. :szczerbaty:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 20:03
autor: Dropsio
Śmiejecie sie z TŻa Asity, a ja sama przed chwilą zleciałam idąc po schodach bo nie trafiłam w stopień :lol: Tak pięknie wcelowałam w róg stopnia piszczelem, że skóra pękła (nie wiem jakim cudem...), ledwo się czołgam i czekam na pięknego siniaka... :roll:
Zachłystywanie się własną śliną to standard, ostatnio mało się przez to nie udusiłam. Przewrócić się na prostej drodze też potrafię, wejść w ścianę albo przywalić w coś głową jak coś mnie rozśmieszy. Ale podobno pod tym względem utalentowana jestem, na boisku schodzą mi z drogi bo nie wiadomo kiedy się wywalę :lol:

Chłopaki mają ten wybieg świetny. Korzystają czy musisz nimi biegać? :lol:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 27 cze 2016, 20:57
autor: Asita
Nie, chłopaki uwielbiają swój wybieg :szczerbaty: Jak im przeniosłam i otworzyłam, to Mietek był na dole i już prawie wyszedł, ale wrócił i dosłownie pobiegł po Żurka, który był na pięterku. Wlazł przednimi łapkami na schodki i coś tam gadał. Żurek po chwili zszedł i naprawdę wybiegł na zewnątrz pędząc do namiotu, jaki im z taboretów zrobiłam :szczerbaty: Mietek oczywiście za nim :świnka1: :świnka1: . Łaziły i wszystko oglądały i wąchały. Jadły dużo a potem się walnęły pod namiotem i leżały ze 2 godzinki. Chłopaki generalnie lubią łazić po swoim patio. Ale też tam leżakują czasem :szczerbaty: