Zwinka przy wspólnej decyzji z dr. Ania pobiegla wczoraj za TM. Niestety posypala sie po ostatniej narkozie. W sobote ja odebralam i byla w zaskakujaco dobrej formie a w niedziele kolo 14 zaczelo sie. Zaczela byc slaba. Wczesniej jakos gorzej jadla ratunkowa ale myslalam ze to efekt tego ze u dr. Dostawala tylko zietka a ja zrobilam mieszanke. Samego zietka jadla podobnie i zaczelam się martwic a po jakims czasie to slabniecie. Wczoraj dostala duza dawke lekow. I witamin. I na wzmocnienie dzisiaj miala byc kontrola i kolejne leki i badanie na krew. Niestety nie było lepiej. Tylko troszke gorzej. Dr. Stwierdzila ze jest juz bólowa i nie ma szans.
Woda w płucach i cos z przewodem pokarmowym tokso tam... bo w niedziele po konsultacji z dr. Ania mialam jej podać do konca dnia tylko 10ml w poniedzialek do wizry tylko 15ml a od wizyty wczorajszej do dzis tylko 0,5 ml na godzine. Cala noc walczyliśmy. Rano czula sie bez zmian ale w dzien coraz gorzej. Naszczescie dlugo nie cierpiala. Prawdopodobnie byl to skutek kolejnej narkozy..
Także to była jej ostatnia super sesja zdjęciowa. I super sobota gdzie wrocila po korekcji do domku w suoer nastroju.
Smutno bardzo moje kochane serduszko tak zdecydowało. Wiem ze byla ze mną w Toruniu szczęśliwa. Szkoda ze nie dłużej ale teraz sobie skubie trawki i nie tylko bo żadne zęby jej nie przeszkadzają