Ha! Dzięki

Ale teraz sama siebie nie poznaję, co wchodzę na jakiś wątek, to se myślę, co to tu ktoś napisał....przecież ja pisałam podobnie...a...to ja...
Ja już nie mogę. Jestem znadprzewrażliwiona (chyba, że ktoś ma mocniejsze słowo na przewrażliwienie). Piszę do mamy w środę rano, że Żurek ciamka przy warzywach (widziałam rano przy śniadanku jak dawałam - nocowałam u mamy). Już wiedziałam, że jak nie wcześniej, to później będzie źle. Mama pisze, że po południu i wieczorem poobserwuje. Wieczorem pisze, że Żurek ładnie je warzywka...że żadnego ciamkania nie widzi...
