Strona 450 z 743

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 08 cze 2016, 14:01
autor: Tu-Tu
Skąd ja to znam :laugh: Tylko nasz sąsiad ma jabłoń :nie_powiem:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 08 cze 2016, 14:08
autor: Asita
Tu-Tu pisze:Skąd ja to znam :laugh: Tylko nasz sąsiad ma jabłoń :nie_powiem:
Znaczy: miał...? :rotfl:

Wczoraj usiłowałam dać Żurkowi cebion bez wywlekania.....
Ja: Żuruniu, troszkę witaminki proszę.
Żurek: Nie.
J: Żuruniu, proszę.
Ż: Dobrze, pokaż. Nie, ble. Uciekam.
J: Żuruniu, tylko troszkę, zobacz.
Ż: No dobrze, pokaż jeszcze raz. Nie, fuj. Uciekam.
J: Żurusiu, błagam, proszę, zobacz, wypij.
Ż: Nie, fuj, ble. Uciekam.
J: Żuruńku błagam cię strasznie.
Ż: No dobra, pokaż jeszcze raz. Nie, jednak ble. Uciekam.
J: Błagam, proszę okrutnie...będę musiała cię wywlec...
Ż: Nie. Uciekam.
J: Błagam...
Ż: Dobra, pokaż ostatni raz. Nie, ble i fuj. Uciekam.

No i go musiałam wywlec :idontknow:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 08 cze 2016, 15:06
autor: Tu-Tu
No tak faktycznie miał. :ups:
Żuruniu,ta twoja Duża tak się stara a ty co?Nie ładnie :nono:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 08 cze 2016, 18:14
autor: Alex
Skoro prosiak mowi nie to nie :laugh:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 08 cze 2016, 19:29
autor: katiusha
Nie przekonasz cwaniaka, chćbyś samolociki robiła z tekstem " za mamusię! za tatusia!" :lol: :idontknow:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 08 cze 2016, 20:51
autor: Asita
No nie przekonam. Za każdym razem misiek uciekał i tylko tylne łapki rosochate przy tyłeczku jak u pierzastego kurczaczka były widoczne :lol: Ale zamówiłam weterynaryjną znowu, tą pił nawet bez wyciągania go. Znaczy czasem nie chciał, ale w większości obywało się bez wywlekania. Natomiast Mietek się opiera...nie chce w ogóle. Na kolanach się wygina i robi uniki a tego to trudno strasznie okiełznać, bo jest jakiś taki obły, giętki, sprytny i szybki :roll: :lol:

Szkoda, że temu Żurowi tak się brzydko porobiło z ząbkami... Coś czuję, że coraz częściej będziemy nawiedzać wetkę... :?

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 08 cze 2016, 22:20
autor: cappuccino
Przejdzie Mieciowi ta szybkość i zwinność :102: Nachos też taki był, a teraz jak już ma 9 miesięcy wcale taki szybki już nie jest. Może dlatego, że jest upasiony :lol: W każdym razie, fit Tosta na wybiegu nie da rady dogonić :lol:

No i za Żurusia :fingerscrossed:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 09 cze 2016, 5:47
autor: Assia_B
Alvin nadal jest dość szybki, ale już bez problemu dsje się złapać. Na początku nie było szans. Natomiast jest silny. Nie tak łatwo obciąć mu pazurki np., bo się wyrywa :P

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 09 cze 2016, 13:14
autor: Asita
Wróciliśmy od weta. Żurek stracił 1 przedtrzonowca. Był już luźny i wyłaził, wetka go tylko wyjęła z dziąsła. Na pewno to powodowało ból. Diagnoza na Żurka jest taka, że ma szkorbut. Nie pomaga mu wit c. Nie pomaga dobra dieta. Je czerwoną paprykę, ale to nic nie daje. Postanowiłam, że włączymy mu do diety zieloną pietruszkę. Posadzimy w ogródku, bo nie chcę tej ze sklepu. Ale na początek będzie ta ze sklepu, zanim nam urośnie. Całą drogę powrotną oczywiście ryczałam. Dokładnie roku temu (i ok 2 tygodnie) Żurek stracił 1 siekacza. Wetka mówi, że widząc, co się dzieje, na pewno będzie tracił pozostałe zęby, nie wiadomo tylko w jakim tempie. Może być to 2 tygodnie, może być to rok. Nie wiem, co robić. Jedyny pozytyw to to, że nie zrobił się żaden stan zapalny w dziąśle. Za 2 tyg kontrola. Po powrocie Żur pojadł. Na początku memłal i już chciał się w kulkę zrobić, napuszyć i oczka przymykał, ale podsunęłam mu koniczynki a potem poszedł go reszty świeżej zieleninki i już jadł ładnie.

Teraz widzę, że ja na nic nie mam wpływu. Mogę stawać na rzęsach i flaki wypruwać, a i tak nic nie zdziałam. Jest mi smutno. 2 tyg temu wetka sprawdzała wszystkie zęby i nie było żadnej reakcji bólowej. Było dobrze. A 2 dni temu coś się dzieje i się okazuje, że ząb jest na tyle zeszkorbuciały, że odłączył się od szczęki :cry:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 09 cze 2016, 13:36
autor: cappuccino
:( Asita, nie wiem jak to działa w przypadku samej witaminy c, ale może zadziałałaby taka podawana podskórnie? U Nachosa przy leczeniu wetka podawała mu właśnie witaminy przez kroplówkę. Tylko, że to kurczę bardzo bolesne zastrzyki są. Może spróbuj się skonsultować z innym weterynarzem, żeby podsunął jakąś metodę leczenia, bo kurcze dziwne to jest, że od po prostu tej witaminy C nie przyswaja.


Trzymamy :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: