Tak, moje miśki też mnie wprawiają w dobry humor... szczególnie, jak łażą między nogami przy sprzątaniu, jak się gapią na mnie tymi swoimi guzikami bo chcą nie to, co im daję, ale coś innego i ja wiem co

jak się rozpłaszczają, jak Mietek się coraz bardziej oswaja, jak Żurek podbiega do paśnika bo świeżą suszoną trawkę włożyłam....ech, mogłabym się na nich gapić godzinami....dniami....miesiącami
Wczoraj poszłyśmy do lasu TYLKO po trawę na dwa dni...nie miało być nic innego zbierane, bo nie mamy gdzie wieszać na razie, wszystko zajęte i nie ma też miejsca na suszenie trawy...Oczywiście wróciłyśmy z naręczem gałęzi jabłoni, malin i górą pokrzyw... Tak więc musiałam coś wymyślić... Oto konstrukcja do suszenia trawy
Na 3 półki przywiązana firanka a pomiędzy półkami podwieszone 2 "półki" z samej firanki. I trawka się suszy
